Gdzie jest Janusz G., półnagi mistrz plażingu z Gorzowa?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gdzie jest Janusz G., półnagi mistrz plażingu z Gorzowa?

Tomasz Rusek

Półnagi jegomość w klapeczkach czytający gazetę na leżaczku zniknął bez słowa. Odszukaliśmy go. - Powrócę! - zapewnił „GL”.

„Gdzie jest Janusz G.?”. Plakaty z tym hasłem pojawiły się w Gorzowie kilka dni temu. Tak urząd szuka Janusza Gorzowskiego, mistrza plażingu bulwarowego, czyli wyluzowanego jegomościa, który po koniec czerwca 2015 r. rozłożył leżak na bulwarze i półnagi czytał sobie gazetę. Natychmiast zyskał popularność i fanki (niektóre panie pozowały do selfików wtulone w Janusza). Założył też konto na facebooku, a potem okazało się, że kumpluje się z możnymi tego kraju! Gazetkę czytał koło niego prezydent Jacek Wójciki, piątki zbijał z nim Robert Biedroń, a na pogaduchy wpadła marszałek Sejmu Kidawa Błońska czy posłanka Sibińska. I nagle w październiku Janusz zniknął.

Pod biurkiem pusto

Gdzie jest? Co robi? Wczoraj go szukaliśmy. Wszystkie tropy prowadziły do magistratu. Jednak w wydziale organizacyjnym i w biurze promocji urzędniczki przysięgały, że Janusza u nich nie ma. Dla pewności zajrzeliśmy pod biurka. Nie kłamały.
- Też go szukamy - zapewniły.
- To może jest u prezydenta? - zapytałem.
- Proszę sprawdzić - dodały.
No to sprawdziliśmy. Ale u J. Wójcickiego też Janusza nie było. Zaskoczona sekretarka ze szczerością w oczach zapewniała, że półnagi gość z leżakiem tu nie wchodził. Ani dobrowolnie, ani nie był wciągany siłą.

Milczący plażowicz (niektórzy sądzili, że to jakaś rzeźba!) zaczął przesiadywać na bulwarze pod koniec czerwca. Zniknął jesienią.
Tomasz Rusek Milczący plażowicz (niektórzy sądzili, że to jakaś rzeźba!) zaczął przesiadywać na bulwarze pod koniec czerwca. Zniknął jesienią.

Życie na bogato

Zajrzeliśmy więc z ciekawości na facebookowy profil Janusza. A tam... szaleństwo! Janusz na wyborach miss świata, Janusz w delegacji z arabskimi szejkami, Janusz na żużlowym motocyklu, Janusz na plaży. Jak widać czasu nie marnował!Zaciekawił nas jego ostatni wpis z 19 maja: „Co tam dobrego w tym Gorzowie, hę? Wracać, czy nie wracać? Bulwar? A może ... Hmm... Stęskniliście się ociupinkę? Brakuje Wam kogoś do posmyrania w ciepłe letnie wieczory, co?”. A że brakuje, to napisaliśmy do Janusza ze szczerością. Zapytaliśmy czy tęskni i jak się czuje. Odpisał!!!Zdradził, że od miesięcy pracuje nad wyglądem, pewnie by znowu olśnić wszystkich muskularnym ciałem i nienachalną opalenizną. „Był mały problem z liftingiem. Za dużo hialuronu (kwas upiększający - dop. red.) poszło do poprawek i mi się twarz nieco rozlała. Ale będzie dobrze. Dopicują” - napisał.

To przez wandali

A tak na serio, to Janusz zniknął z powodu wandali. Tak go z tej miłości męczyli, wykręcali palce, niszczyli klapki i dźgali po rękach, że wymagał naprawy. Jego twórczynie: Ewa Bone i Ewa Kozubal (stworzyły rzeźbę podczas artystycznego projektu Genius Fluminis) robią wszystko, by nasz Janusz wyglądał jak nowy.W Miejskim Ośrodku Sztuki, który formalnie jest domem Janusza, zapewniono nas, że krzywda mu się nie dzieje.
- Czyli jest w takim swoim januszowym SPA? - dociekaliśmy.
- Świetnie ujęte. Tak. Jest w SPA. I zaraz wraca - zapewniła dyr. MOS-u Danuta Błaszczak.

Powinien być w Gorzowie 1 lipca na Dni Gorzowa. Uff!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.