Gina Lollobrigida. Największa seksbomba powojennego kina

Czytaj dalej
Fot. Courtesy Everett Collection/Everett Collection/East News
Mariusz Grabowski

Gina Lollobrigida. Największa seksbomba powojennego kina

Mariusz Grabowski

O zmarłej w poniedziałek Ginie Lollobrigidzie Vittorio De Sica, twórca włoskiego neorealizmu, mówił tak: Gdy patrzę na nią - płonę!

Z kolei Humphrey Bogart miał ponoć powiedzieć, że przy Ginie, kwiecie rozbuchanej kobiecości, nawet Marilyn Monroe wygląda na ubogą krewną z prowincji, która nigdy nie nauczy się być prawdziwie piękną. Ona sama miała dystans do swojej urody, pokrewieństwo czuła raczej z inną sławną włoską niewiastą, także pochodzącą z małego Subiaco koło Rzymu, z… Lukrecją Borgią.

Z rzeźbiarki aktorka

Kto mógł przypuszczać, że urodzona w 1927 r. Luigina - córka Giovanniego Lollobrigidy, bogatego fabrykanta mebli, zostanie Królową Kina? Owszem, była ładna, ale raczej chciała zostać artystką. Zaczęła nawet studiować rzeźbę i malarstwo w Academy of Fine Arts w Rzymie. W wywiadach po latach twierdziła, że utrzymywała się z tworzenia i sprzedaży karykatur. „Nie chciałam być aktorką, nie znałam kina, kochałam rzeźbę i miałam piękny głos”.

Wszystko zmieniło się, gdy w wieku 18 lat wystąpiła na scenie Teatro della Concordia w Monte Castello di Vibio w komedii „Santarellina”. Ponoć grała marnie, ale uwagę przykuła jej uroda i żywiołowość. Wkrótce rozpoczęła pracę jako modelka i trafiła do kilku konkursów piękności. W 1947 r. zajęła trzecie miejsce w konkursie Miss Włoch. To był klucz do jej kariery.

Zaraz bowiem potem przyszły propozycje z branży filmowej. Przed kamerą zadebiutowała rólką w filmie „Czarny orzeł” Riccardo Fredy. Kolejne lata przyniosły jej dziesiątki coraz większych ról filmowych. Zagrała m.in. w „Pieskim życiu” Mario Monicellego, dramacie wojennym „Achtung Banditten” Carlo Lizzaniego, „Piękności nocy” René Claira, „Rzymiance” Luigiego Zampy i „Fanfanie Tulipanie” Christiana-Jaque. To tylko mały wycinek jej dokonań.

Ameryka wita Ginę!

Być może zostałaby jedynie gwiazdą Włoch, ale dość szybko upomniało się o nią Hollywood. Już w latach 50. amerykańska prasa pisała, że „Nowy Jork oszalał na punkcie Giny, najpiękniejszej kobiety świata”. Skąd tytuł najpiękniejszej? Bo w 1955 r., jako włoska śpiewaczka Lina Cavalieri, zagrała w dramacie Roberta Z. Leonarda „Najpiękniejsza kobieta świata”. Na ekranie pojawiła się z Vittorio Gassmanem i otrzymała nagrodę David di Donatello dla najlepszej aktorki.

Jej sława eksplodowała. Pojawiła się na okładce pisma „Time”, została z honorami przyjęta w Białym Domu przez zauroczonego nią prezydenta Dwighta Eisenhowera. Co ciekawe, o miano numeru jeden rywalizowała z inną Włoszką - Sophią Loren. Ale Sophia, choć także magnetycznie piękna, nie miała z nią szans. Zwłaszcza po tym, jak w 1958 r. Orson Welles nakręcił telewizyjny film dokumentalny „Portret Giny”, który obejrzał każdy Amerykanin płci męskiej.

Sławę Lollobrigidy ugruntowała w 1959 r. rola Królowej Saby w biblijnym filmie Kinga Vidora „Salomon i Królowa Saby”. Miała partnerować Yulowi Brynnerowi, ale okazało się, że to on był tym mniej ważnym. Wypadł przy niej dość blado i nie pomogła mu nawet legendarna łysina.

„Jestem nieszczęśliwa”

„Gdzie się nie pojawi, faceci padają na kolana na sam jej widok. Przedpokoje w jej najdroższych hotelach okupuje tłum mężczyzn, którym złamała serca” - ironizował w 1961 r. krytyk „Newsweeka”, ale nie skłamał ani o jotę. Gina Lollobrigida faktycznie roztaczała wokół siebie niezwykły czar. Aż trudno uwierzyć, że w jednym z wywiadów, udzielonych w swoje 80 urodziny, mówiła: „Przez całe życie pragnęłam prawdziwej, autentycznej miłości, ale nigdy jej nie otrzymałam. Nikt nigdy naprawdę mnie nie kochał. Jestem nieszczęśliwą kobietą”.

Faktycznie, jej życie osobiste nie wyglądała imponująco. W 1949 r. poślubiła słoweńskiego lekarza Milko Skofica. Rozwiedli się w 1971 r., po dwóch dekadach szarpaniny. Potem była związana z kilkoma wpływowymi postaciami z branży filmowej, m.in. z reżyserem George’em Kaufmanem.

Towarzyską sensację wywołała w październiku 2006 r., gdy oznajmiła, że jest związana z młodszym o 34 lata hiszpańskim biznesmenem (i zarządcą jej nieruchomości) Javierem Rigau y Rafolsem, którego poznała ponad 20 lat wcześniej na przyjęciu w Monte Carlo. W listopadzie 2010 r. oficjalnie wzięli ślub.

Pytana, dlaczego tak późno zdecydowali się zalegalizować swój związek, odpowiedziała: „Chcieliśmy, żeby się to stało wcześniej, ale nie było to możliwe”. „Zawsze miałam słabość do młodszych mężczyzn, ponieważ są wielkoduszni i nie mają kompleksów” - dodała w wywiadzie dla hiszpańskiego czasopisma „Hola!”. Kilka lat później, w 2013 r., związek ten został jednak unieważniony przez sąd w Watykanie.

Fascynacja Fidelem

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do lat 60. W 1968 r. nakręciła „Buona Sera, pani Campbell”, farsę, w której grana przez nią Włoszka odpiera zaloty trzech rozkochanych amerykańskich żołnierzy. Komedia stała się później inspiracją dla słynnego broadwayowskiego musicalu „Mamma Mia!”, a Lollobrigidzie przyniosła pierwszą nominację do Złotego Globu.

Drugą otrzymała za rolę Franceski Gioberti, przyrodniej siostry w „Falcon Crest”, kasowym serialu CBS. Tu ciekawostka: pierwotnie rola napisana była dla Sophii Loren, ale Lollobrigida użyła dość wyrafinowanego szantażu, by jej ową rolę odebrać. Producenci zgodzili się natychmiast, co świadczy, że Sophia w tej rywalizacji była zawsze „tą drugą”. Podobna sytuacja miała miejsce także wcześniej, w 1953 r., gdy Gina ubiegała się o rolę księżniczki Anny w filmie „Rzymskie wakacje”. Ale wtedy przegrała z Audrey Hepburn.

Pod koniec lat 60. aktorka zaczęła ograniczać występy w kinie i wróciła do młodzieńczej pasji, zajmując się fotografią. Sportretowała wtedy m.in. Paula Newmana, Salvadora Dalego, Audrey Hepburn, Ellę Fitzgerald, a nawet Henry’ego Kissingera, szarą eminencję w administracji prezydenta Richarda Nixona. W 1973 r. ukazał się zbiór jej prac „Italia Mia”.

Próbowała też sił jako reporterka. Udało jej się np. przeprowadzić ekskluzywny wywiad z Fidelem Castro oraz wyprodukować, wyreżyserować i napisać scenariusz do krótkometrażowego filmu dokumentalnego „Ritratto di Fidel”. Prasa rozpisywała się o „ocieplaniu” wizerunku komunistycznego dyktatora, a niektórzy sugerowali wręcz, że mieli romans. Lollobrigida nigdy temu nie zaprzeczyła.

Kandydatka do Senatu

Choć deklarowała zerwanie z kinem, powróciła jednak na mały ekran w roli Franceski Gioberti w operze mydlanej „Falcon Crest” w 1984 r. Zdobyła wtedy nominację do Złotego Globu dla najlepszej aktorki drugoplanowej w serialu, miniserialu lub filmie telewizyjnym. Wystąpiła także jako księżniczka Alessandra w melodramacie telewizyjnym NBC „Oszustwa” w 1985 r. i jako Carla Lucci w sitcomie „Statek miłości” w 1986 r. Ale jej kariera aktorska była zamknięta.

Była więc była aktorką, artystką i reporterką, ale kto wie, że w latach 90. zaangażowała się także w politykę. W 1999 r. bez powodzenia ubiegała się o mandat w Parlamencie Europejskim. Zaś latem 2022 r. kandydowała do włoskiego Senatu, również bezskutecznie, z lewicowej listy Włochy Suwerenne i Ludowe.

Mimo okazjonalnego flirtu z polityką ostatnie lata najpiękniejsza kobieta kina spędziła z dala od wielkiego świata i jego złudnych powabów. Zmarła w Rzymie i rodzina nie podała przyczyny jej śmierci. Miała 95 lat.

Mariusz Grabowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.