Gmina Łagów zapewni dowozy dzieci niepełnosprawnych do szkół?

Czytaj dalej
Fot. Alicja Kucharska
Alicja Kucharska

Gmina Łagów zapewni dowozy dzieci niepełnosprawnych do szkół?

Alicja Kucharska

Matki dzieci niepełnosprawnych od października ubiegłego roku dowożą swoje dzieci do szkół na własną rękę. I czekają w szkole na koniec zajęć po kilka godzin.

- Od trzech lat wożę syna do szkoły z Żelechowa do Świebodzina. Za kilometr gmina zwraca mi około 90 groszy. Odwożąc syna do wyboru mam: albo czekać na niego do czasu ukończenia lekcji, albo powrót do domu na swój koszt, by spełnić całą resztę obowiązków domowych – alarmuje naszą redakcję Anna Chojnacka.

Naprawdę nie mamy już siły. Walczymy o to, co należy się naszym dzieciom, ale nie jesteśmy traktowane poważnie

Wraz z Ireną Mularczyk od października zabiegają w gminie o to, by ta zorganizowała dojazdy dla ich dzieci: do Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Świebodzinie, ale i świetlicy środowiskowej (w przypadku syna pani Ireny). Jak twierdzą, kolejne spotkania są przekładane i nie są im przedstawiane konkretne możliwości rozwiązania problemu. W połowie kwietnia odbyło się spotkanie z wójtem, jednak i tu żadnych konkretów nie ustalono. - Już w październiku zapewniano nas, że sprawa zostanie rozwiązana. Usłyszeliśmy, że gmina w porozumieniu ze starostwem oczekuje na możliwość pozyskania pieniędzy z PFRON-u na zakup nowego busa. I tak nas ciągle zbywano. Minęło już kilka miesięcy i dalej dowozimy dzieci samodzielnie, a już nie dajemy rady – mówią rozżalone matki.

Przywożąc syna, pani Ania musi czekać na niego od 5 do 8 godzin, bądź wrócić do domu, do Żelechowa na własny koszt. – Przecież nie mogę przesiadywać w szkole do czasu, aż moje dziecko skończy lekcje. Mam też córkę, dom na głowie, inne obowiązki. Muszę wrócić. Gmina zwraca mi za kurs tam i z powrotem, a ja przy tym układzie muszę dołożyć drugie tyle, a nikt nie bierze pod uwagę, że jeżdżę starym samochodem, który się psuje – wyjaśnia pani Ania i dodaje, że obowiązkiem gminy jest zapewnienie dowozów do szkoły osobom niepełnosprawnym, a gmina ten obowiązek ciągle odwleka.

Dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Świebodzinie przygotowała projekt, który został złożony do PFRON-u.

– Sprawa jest w toku. Projekt skierowany w ramach działania pokonywania barier komunikacyjnych oczekuje na rozstrzygnięcie. Liczymy na to, że uda nam się pozyskać dodatkowego busa, który mógłby wozić uczniów. Myślę, że około lipca otrzymamy odpowiedź – wyjaśniła Jolanta Waszczuk, dyrektor SOSW. Z takiego rozwiązania zadowolona byłaby także inna matka, której 10-letni syn jeździ do szkoły autobusem liniowym, bo nie ma innej możliwości. - Byłabym szczęśliwa - przyznaje Wioletta Okuszko, również z Żelechowa. Jeśli chodzi o syna pani Ireny, to tu gmina nie ma obowiązku dowożenia go do świetlicy środowiskowej w Świebodzinie. - Mógłby jeździć tym busem - robi nadzieję sekretarz Gminy Łagów Iwona Miś-Kwiatkowska, dodając, że wspieranie osób dorosłych niepełnosprawnych należy do obowiązków starostwa. – Syn przyjeżdża do tej świetlicy od 14 lat, nie chcę z tego rezygnować. Od 1,5 roku nie mam zapewnionych przewozów. Zajęcia w świetlicy, ze specjalistami wiele mu dają. Przecież nie zamknę go w domu – dodaje.

Co na to wójt?

– Zrobiliśmy spotkania w tej sprawie. Rozumiem rodziców, gdyż są obciążeni czasowo. Staraliśmy się wejść we współpracę z naszymi lokalnymi przewoźnikami, jednak firmy odmówiły. Myśleliśmy też o tym, by choć na dwa ostatnie miesiące roku szkolnego wynająć busa, jednak są to bardzo duże koszta. Na podstawie zawartych umów gmina wywiązuje się ze swojego obowiązku i zwraca pieniądze za przejazd tam i z powrotem – wyjaśnia Czesław Kalbarczyk. Dodajmy, że gdyby starostwu powiatowemu udało się pozyskać z PFRON-u środki na zakup specjalistycznego busa, Gmina Łagów będzie płacić za dowozy dzieci ze swojego terenu. – Mam nadzieję, że od nowego roku szkolnego będziemy mieli do dyspozycji busa, który zapewni dowóz osobom niepełnosprawnym i tym samym odciąży rodziców.

- Na podstawie zawartych umów gmina wywiązuje się ze swojego obowiązku i zwraca pieniądze za przejazd- mówi wójt.
Alicja Kucharska - Na podstawie zawartych umów gmina wywiązuje się ze swojego obowiązku i zwraca pieniądze za przejazd- mówi wójt.

- Naprawdę nie mamy już siły. Walczymy o to, co należy się naszym dzieciom, ale nie jesteśmy traktowane poważnie. Bus miał być alternatywą, a oni chwycili się tego pomysłu i nie szukali żadnych alternatyw. Do końca roku zostały dwa miesiące, od października wozimy dzieci same. Przecież to ich obowiązek. Mogliby pomyśleć wcześniej o wynajmie busa – mówią.
Wszystko wskazuje na to, że dowozy w trwającym roku szkolnym matki będą musiały nadal organizować sobie same.

Alicja Kucharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.