Gorzów: pierwszaków będzie we wrześniu zaledwie garstka

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gorzów: pierwszaków będzie we wrześniu zaledwie garstka

Tomasz Rusek

W naszych podstawówkach był tłok, a teraz szykują się... pustki: zaledwie 422 pierwszaków pójdzie 1 września do gorzowskich szkół. Wśród nich sześcioletni Wiktor.

Spotykamy się na szkolnym boisku przed SP20 przy ul. Szarych Szeregów. - Co czujesz przed pierwszym dniem w szkole? Stres? Obawy? Tremę? - pytam Wiktora z Górczyna.

Chłopak patrzy na mnie zdziwiony i zapewnia, że... nic z tych rzeczy! Cieszy się z nowej przygody, z tego, że pozna nowych kolegów i koleżanki. Obaw nie ma żadnych. Wielka w tym zasługa jego rodziców. - Wyrabialiśmy w nim poczucie, że czeka go superwyzwanie. Widział też, że starszy brat lubisz szkołę, więc teraz czeka na wrzesień z radością. My dodatkowo ze spokojem - mówi pani Magdalena, mama Wiktora. Jednak jest w mniejszości. Bo niewielu rodziców zdecydowało się zapisać sześciolatki do szkół.

Już nie ma obowiązku

Efekt? Rok temu pierwszaków w gorzowskich szkołach było... ponad cztery razy więcej! Przypomnijmy: wpłynęło wówczas aż 1800 podań! 1.200 było od sześciolatków i 600 od siedmiolatków. To prawdziwa była klęska urodzaju - szkoły miały wręcz kłopot, by pomieścić wszystkich chętnych, a klasy pękały w szwach i liczyły po około 25 osób.

Teraz jednak, jak wynika z danych, które udostępnił nam magistrat, podstawówki czeka klęska nieurodzaju. W tym roku do szkół zgłosiło się bowiem tylko 152 sześciolatków i 270 siedmiolatków. Czyli - podkreślmy - ponad cztery razy mniej niż przed rokiem.
Dlaczego tak mało? Już wyjaśniamy. Rząd zmienił prawo oświatowe i z automatu cofnął sześciolatków do przedszkoli. Ich rodzice co najwyżej mogli się starać o zapisanie ich do szkoły. Tak właśnie zrobili m.in. rodzice Wiktora - czyli chłopca ze zdjęcia. Ale aż 1.100 sześciolatków pozostanie na kolejny rok w przedszkolu!

Z kolei siedmiolatkowie zgodnie z przepisami do szkoły idą od września obowiązkowo, jednak... było ich w mieście niewiele, bo przecież większość rok wcześniej obowiązkowo zaczęła naukę w wieku sześciu lat. I stąd zaledwie 422 pierwszaków.

sześciolatek, szkoła
Tomasz Rusek Wiktor ma sześć lat i od września idzie do szkoły (w tle SP 20). Trema? Stres? Nic takiego!

Będą lepsze warunki

Największa w mieście SP 13 przyjmie zaledwie 61 dzieci i stworzy z nich trzy klasy. Druga w kolejności SP 20 zrobi też trzy klasy, ale z... 55 dzieci. W większości szkół ledwie udało się „uciułać” po jednej klasie lub po dwie klasy. Np. w SP 6 będzie ona liczyła 14 osób. W SP 12 - o jedno mniej (patrz ramka). - Już jesteśmy gotowi na przyjęcie dzieci. Cieszymy się, że udało się nam stworzyć choć jedną klasę - powiedziała nam wprost dyr. SP 12 Danuta Łukasiewicz.

- To dane liczbowe na dziś, na pierwszą połowę sierpnia. Mogą się jeszcze zmienić, bo zapisy dla pierwszaków są prowadzone aż do końca wakacji - zastrzega rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak. Jednak nie ma co liczyć na wielką odmianę. Dojść mogą najwyżej pojedyncze dzieci. Bo może jacyś rodzice sześciolatka podejmą odważną decyzję? - Nie ma się czego bać - zapewnia pani Magdalena, mama Wiktora z okładki.

Co mała liczba pierwszaków w szkołach oznacza dla maluchów? Lepsze warunki, niż pierwszaki miały rok temu. Wtedy w największych podstawówkach był tłok, a niektóre klasy zaczynały zajęcia w okolicy południa. W klasach było po 25 osób. Teraz będą one mniej liczne i skończą się kłopoty z organizacją zajęć.

Co to oznacza dla szkół? Spokojniejsze planowanie zajęć, ale też... rozstania z nauczycielami. Urząd nie ujawnia, ilu pedagogów może stracić prace z powodu odpływu pierwszaków (bo nie ma jeszcze ostatecznych danych). Jednak według wstępnych, nieoficjalnych wyliczeń w całym mieście umowy mogą nie zostać przedłużone kilkunastu osobom. Uwaga: zatrudnieni na czas nieokreślony nie są zagrożeni zwolnieniem!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.