Gorzów: społeczników trzeba wspierać!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gorzów: społeczników trzeba wspierać!

Tomasz Rusek

Nie ma dla miasta nic lepszego, niż ludzie, którym chce się działać, którzy robią coś dla innych, za darmo, w swoim czasie wolnym, by miasto upiększyć, poprawić, zmienić na lepsze.

Cenić więc trzeba oraz chuchać i dmuchać na ludzi, którzy jakiś czas temu urządzili sąsiedzki ogródek przy ul. Krótkiej, zielony skwerek koło Metalowca, czy w ostatnich dniach zabrali się za sprzątanie rzeczki Srebrnej (pierwsza edycja akcji była 26 kwietnia, zaraz będzie druga odsłona) oraz Kłodawki (premierowe sprzątanie miało miejsce 6 maja, będą kolejne).

W kwestiach „ogródkowych” urząd stanął na wysokości zadania. Okazał też wsparcie i pomógł rozreklamować pomysł sprzątania Srebrnej, dzięki czemu do pomocy stawiło się 50 ludzi. Jednak Kłodawkę sprzątała już garstka - sześć osób. Bo i żadnego wsparcia z magistratu i od jego służb nie było. A przecież miasto właśnie bierze się za zagospodarowywanie... Kłodawki. To komu ludzie ją w czynie społecznym sprzątali? Sobie? Nie. Nam. Miastu. Wszystkim. Byłoby więc miło, gdyby magistrat za każdym razem choćby dobrym słowem (a może i workiem, łopatą czy wsparciem swoich służb) dorzucał się do takich zrywów. Albo wzmianką na swojej stronie/facebooku.

Bo nie ma dla miasta nic gorszego, niż taką energię i taki potencjał zlekceważyć albo pominąć. Żeby było jasne: doskonale wiem, że urzędnicy mogliby odgórnie i formalnie urządzić sprzątanie dwa razy lepsze, trzy razy szybsze i pięć razy bardziej profesjonalne, niż skrzyknięci społecznie ludzie. Zamówić firmę, fachowców, sprzęt i w jeden dzień dokonać cudów. Jednak teraz to najgorsze, co urząd może zrobić. Dlaczego?
Kto ma dziecko, ten zna ten mechanizm: wiadomo, że pościelimy łóżko staranniej i szybciej, niż ono. Jednak jeśli to zrobimy (z nerwów, braku czasu, zniecierpliwienia), to zabijemy jego entuzjazm i nauczymy, że nie warto się starać. Bo ktoś za nie zrobi to lepiej.

Tymczasem już raz magistrat zachował się w ten sposób. Gdy w internecie gorzowianie skrzyknęli się, by na masowe wycinki odpowiedzieć wspólnym sadzeniem 760 drzew oraz mozolną na nie zbiórką pieniędzy, magistrat postanowił zrobić pomysłowi konkurencję i... rozdał ponad 3 tys. drzew. Łatwo zgadnąć, że ludzie wybrali darmowe drzewa i brali ich jednorazowo nawet po kilka czy kilkanaście. I w ten sposób niepotrzebnie, a wręcz szkodliwie „pościeliło łóżko” za mieszkańców. Coś, co ludzie mogli sami wypracować, stworzyć, poprawić, zastąpiono „masówką” - bo jak inaczej nazwać rozdanie tysięcy drzew? Że zeszły co do jednego? Nic dziwnego - jak darmo to i ocet słodki...

W „GL” cenimy robotę społeczników. Piszemy chyba o każdej akcji, jaka jest planowana, nagłaśniamy, nakręcamy, zachęcamy do uczestnictwa, a potem szeroko relacjonujemy (patrz: filmy i galerie ze sprzątania rzeczek na www.gazetalubuska.pl).

Sami też - jako redakcja - mamy na koncie fajny czyn społeczny: ogarnęliśmy przed laty skwer na Piaskach przy ul. Muśnickiego.
Dlatego doskonale wiemy, jaką pomocą jest darmowy kontener czy przychylny urzędnik. Bądźcie takimi dla społeczników.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.