Gorzów: stadionowy problem wybuchł na sesji

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gorzów: stadionowy problem wybuchł na sesji

Tomasz Rusek

Prezes Warty Gorzów: - Czuję się szykanowany. Wszystko, co robię, robię dla dobra klubu. Dyrektor OSiR-u: - Prezes próbuje władać naszym stadionem. A nie ma takiego prawa.

Początek historii tej był piękny. Grupa pasjonatów piłki nożnej, skupiona w klubie Warta Gorzów, postanowiła wskrzesić podupadający stadion przy ul. Krasińskiego.

Tak cisnęli, tak „męczyli”, tak zabiegali u władz o remont, że w końcu magistrat zlecił Ośrodkowi Sportu i Rekreacji modernizację obiektu. Prace (murawa, bramki, trybuny itp.) wykonane na przełomie 2014 i 2015 r. kosztowały 300 tys. zł. Po wszystkim chwaliliśmy w „GL” i prezesa Warty Zbigniewa Pakułę za wytrwałość, i prezesa OSiR-u Włodzimierza Roja za podejście. - Modelowa współpraca, brawo! - pisaliśmy.

Dym na sesji

Teraz się popsuło. W środę sprawa stanęła na sesji. Radna Marta Bejnar - Bejnarowicz zapytała władze miasta, czy to prawda, że Warta używa stadionu „w sposób utrudniający korzystanie innym”.

Dodała, że w biurze klubu, które jest nieopodal stadionu, prezes prowadzi swoją działalność gospodarczą (ma firmę budowlaną), a obok stoją jego firmowe busy.

Wywołany do odpowiedzi szef ośrodka sportu Włodzimierz Rój, który administruje obiektem, nie owijał w bawełnę. Powiedział, że klub faktycznie „próbuje zaanektować stadion” i że z prezesem Warty trudno się porozumieć. Mówił też o jego nerwowych reakcjach. A na koniec potwierdził, że w wynajmowanym koło stadionu pomieszczeniu prowadzi on biznes. Ale - co ważne - wynajmuje je legalnie, płaci za najem więc może tam robić co chce.

Podczas sesji dyrektor OSiR-u zaprezentował własnoręcznie wykonany... grafik korzystania ze stadionu. - Zrobiłem go, by ustalić godziny dla każdego klubu
Tomasz Rusek Podczas sesji dyrektor OSiR-u zaprezentował własnoręcznie wykonany... grafik korzystania ze stadionu. - Zrobiłem go, by ustalić godziny dla każdego klubu - powiedział

- Dzierżawa jest do czerwca. W lipcu jej nie przedłużymy. Urządzimy tam zaplecze sanitarne - dodał podczas sesji Włodzimierz Rój.

Dyr. wyjawił jeszcze, że zarzewiem konfliktu był fakt, że z odnowionego stadionu chcą korzystać także inne kluby i zespoły. I tu jest problem, bo - jak tłumaczył „GL” - „Warta chciałaby mieć dla siebie najlepsze godziny”. Dlatego Rój osobiście ułożył pokojowy grafik, który uwzględnia potrzeby wszystkich stron, a nowa rozpiska już obowiązuje.

Bo są pod ręką

Prezes Pakuła jest zszokowany nagonką na klub i swoją osobę. - Aż słów brakuje, by skomentować to wszystko - mówi zaskoczony dyskusją na sesji. I punkt po punkcie wyjaśnia: pomieszczenia używa - owszem - także na potrzeby zawodowe, ale robi to legalnie, a to 15-metrowe biuro jest jednocześnie składem wszystkiego, co z Wartą związane - robi np. za magazyn rzeczy i toreb treningowych. - Pracę w klubie łączę z pracą zawodową. Robię to w jednym miejscu - mówi.

A busy? - Wożę nimi dzieciaki, które u nas trenują. Za darmo, społecznie. To gdzie mam parkować? Stoją przy stadionie, by były pod ręką - odpowiada na zarzuty.

Kłody pod nogi

Pakuła przyznaje, że walczył o pozycję Warty na stadionie. - Bo nagle okazało się, że jesteśmy marginalizowani. Nie pozwolę na to. Nie powinno być, tak, że klub z 70-letnią tradycją, jest traktowany gorzej niż jednoroczne stowarzyszenia - dopowiada.

Zapowiada, że za kilka dni, na spokojnie, przygotuje oświadczenie. Jednak nie kryje żalu. - Cokolwiek robię, robię dla klubu, dla dzieciaków. Tymczasem rzuca mi się kłody pod nogi. Nie mam pojęcia, co będzie w lipcu, gdy skończy się nam dzierżawa pomieszczenia koło stadionu.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.