Gorzowski urząd stroi się w piórka. Jest ładniej, ale nie taniej

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gorzowski urząd stroi się w piórka. Jest ładniej, ale nie taniej

Tomasz Rusek

Kończy się remont sali obsługi w magistracie. Za chwilę poczujecie się tu jak w renomowanej kancelarii. Ale nie ma nic za darmo...

- No, no! Robi wrażenie - mówił elegancki pan około 60., który przypadkiem wszedł za reporterem do zamkniętej jeszcze sali obsługi klienta w magistracie przy ul. Sikorskiego. Po chwili jeden z pracowników grzecznie go poinformował, że chwilowo obsługa jest prowadzona w sali sesyjnej. Ale co petent przypadkiem sobie obejrzał, to jego!

Nowa sala jest jasna, nowoczesna, meble są proste. Widać 14 okienek, sporo siedzisk, miejsce zabawy dla dzieci (często przychodzą przecież razem z rodzicami), pokoje dla tzw. trudnych klientów (za mleczną szybą nie widać kłótni i nie słychać krzyków).

Pośrodku nowość: wielki ekran, na którym będą wyświetlane numerki systemu kolejkowego. To ma uprościć obsługę. Maszyna jest po testach - widzieliśmy na pustych ladach sporo wydruków z numerkami.

Remont sali kosztował 1,5 mln zł. Jak zapewnił nas sekretarz Łukasz Marcinkiewicz, otwarcie będzie lada dzień.

Wcześniej spore pieniądze urząd wydał na inną modernizację: biurowca przy ul. Myśliborskiej 34, który wynajmuje od akademii. Owszem, czynsz za niemal 4 tys. mkw. jest tu niższy niż wcześniej czynsz za 2,6 tys. mkw. w Watralu i w biurowcu na Przemysłowej. Wtedy miasto płaciło 103 tys. zł miesięcznie, teraz 68 tys. zł. Jednak sporo trzeba było wydać na urządzenie tu biur. W sumie na remonty poszło około 800 tys. zł. Czyli jakiś czas będzie drożej, żeby potem było taniej...

A kolejne wydatki jeszcze przed magistratem: zaraz zacznie się remont kamienicy przy ul. Łokietka (przeniesie się tu wydział bezpieczeństwa, straż miejska, będzie centrum monitoringu), w planie jest też milionowa modernizacja wieżowca przy Wełnianym Rynku. To też wydatek na ten rok, co krytykowała część radnych i Czytelników „GL”.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.