Sandra Soczewa

Gorzowskie czworaczki kończą dziś cztery lata

Antosia, Tatiana, Amelka i Maja to wprawdzie czworaczki, ale też prawdziwe indywidualistki Fot. Archiwum rodzinne Antosia, Tatiana, Amelka i Maja to wprawdzie czworaczki, ale też prawdziwe indywidualistki
Sandra Soczewa

– Dziewczynki różnią się wyglądem, charakterem i tym, co najbardziej lubią – zdradza nam tata czworaczków: Antosi, Amelki, Tatiany i Mai.

Jak wyglądają urodziny czworaczków? Na taką okazję kupuje się jeden tort czy cztery?
Radosław Bełza: Na urodzinach są zawsze cztery małe torty. Każda z dziewczynek ma swój. Ale nie wszystkie są takie same (śmiech)! Dziewczynki mają już swoje ulubione kolory i wzory. Każdy torcik będzie więc nieco różnił się od siebie.

Skoro będą cztery torty, to też cztery prezenty...
No tak, przy takich okazjach mamy poczwórny wydatek, ale też poczwórną radość z rozpakowywanych prezentów (śmiech). Stawiamy na dość drobne prezenty, ale takie same. W tej kwestii nie ma mowy o tym, by jeden prezent różnił się od drugiego, powtórzę: wszystkie dziewczynki dostają to samo. Owszem, każda ma inną wymarzoną zabawkę, ale nauczeni doświadczeniem wiemy, że aby uniknąć niepotrzebnych kłótni, prezenty muszą być takie same.

Dziewczynki muszą mieć wszystko identyczne?
Na razie tak jest bezpieczniej. Ale nie będziemy ich do tego przyzwyczajać. Przecież gdy minie jeszcze kilkanaście lat, każda będzie musiała mieć męża – no i nie będzie mógł być ten sam (śmiech). Chociaż bardzo przyjaźnimy się z bydgoskimi czworaczkami, gdzie są tylko chłopcy... I nic nie mielibyśmy przeciwko temu, by w ten sposób powiększyć naszą rodzinę!

Co teraz słychać u gorzowskich czworaczków?
Słychać bardzo dobrze! Obecnie dziewczynki chodzą do przedszkola, w którym świetnie się odnalazły. Śmiejemy się z żoną, że jest to przedszkole z tradycjami wieloraczków. Wcześniej chodziły do niego trojaczki, teraz oprócz naszych dziewczynek są też bliźniaki.

Dziewczynki trzymają się razem czy może są podzielone i każda ma swoją ulubioną „parę”?
Zdecydowanie są zżyte. Jeśli tylko jedna z nich jest w gabinecie u lekarza, pozostałe trzy stoją pod drzwiami i tylko czekają, aż wyjdzie do nich siostra. Zdarza się jedynie, że bawią się osobno, ale to są sporadyczne przypadki. Generalnie wszędzie muszą być razem i widać, że bardzo się kochają.

A jak wygląda dzień państwa rodziny? Pewnie wszystko musicie mieć zaplanowane co do minuty...
Niekoniecznie. Od godziny 8 do 16 dziewczynki są w przedszkolu. W awaryjnych sytuacjach pomagają dziadkowie. Trzymamy się jedynie tego, by o stałych porach były obiad i pora spania. To wprowadza nam wystarczający
porządek dnia.

Dziękuję za rozmowę i proszę przekazać dziewczynkom najlepsze życzenia od „Gazety Lubuskiej”!

Sandra Soczewa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.