Łukasz Koleśnik

Gubin: Niemcy chcą uczyć się u nas

Niemiecka grupa z Ribnitz wraz z nauczycielami i dyrektorami ZSLiT_w internacie gubińskiej szkoły Fot. Łukasz Koleśnik Niemiecka grupa z Ribnitz wraz z nauczycielami i dyrektorami ZSLiT_w internacie gubińskiej szkoły
Łukasz Koleśnik

Po raz pierwszy niemiecka młodzież przyjechała do Gubina w ramach programu Erasmus. Wcześniej tylko gubińscy uczniowie wyjeżdżali na praktyki. W tym roku sytuacja się odwróciła.

Uczniowie z Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych przy ulicy Racławickiej od lat mają okazję (i z niej korzystali) wyjeżdżać do Niemiec, by tam odbywać praktyki w swoim zawodzie. Wcześniej robili to w ramach programu Leonardo da Vinci, obecnie Erasmus. Jednak po raz pierwszy zdarzyło się, żeby niemieccy uczniowie skorzystali z możliwości przyjazdu do Gubina.
Goście to uczniowie i opiekunowie z Regionales Berufliches Bildungszentrum des La¬ndkreises Vorpommern-Rügen w Ribnitz. Miejscowość ta położona jest nad Bałtykiem. Ośmioosobowa grupa uczniów pod opieką Eny Wolf poznała możliwości nauki w Polsce.

14 stycznia niemiecka młodzież odwiedziła Gubin i została na dwa tygodnie. Następnego dnia nauczyciele ZSLiT Paweł Jończyk oraz Justyna Cal-Chrobak oprowadzili gości po mieście.

- Rozmawialiśmy o historii miasta, pokazaliśmy im nasze zabytki. Później goście zwiedzili Plastinarium w Guben - opowiada P. Jończyk.

Kolejnego dnia młodzież uczyła się przydatnych zwrotów w języku polskim, które miały im pomóc podczas praktyk.
Młodzi Niemcy rozpoczęli praktyki w Gubinie. Podzielono ich na dwuosobowe grupy. Pracowali w miejscowych restauracjach jak Retro, Tercet oraz Bistro, a także hotelu Onyx.

Polscy uczniowie również skorzystali z wizyty rówieśników z Ribnitz. Ena Wolf przeprowadziła specjalne zajęcia warsztatowe, podczas których pokazała, jak się przyrządza drinki oraz dekoruje i nakrywa do stołu.

Jakie były pierwsze wrażenia uczniów z Niemiec w Gubinie?
- Bardzo nam się tutaj podoba. W pracy i w szkole nawiązaliśmy dobre, koleżeńskie kontakty - mówi Alina Schulze.
- Jest kilka drobiazgów, które różnią się od naszych zwyczajów w pracy. Chociażby z innej strony zaczynamy nakładać do stołu - śmieje się Ena Wolf.

Niemiecka grupa podkreśla, że to ciekawe doświadczenie, podczas którego nie tylko przyuczają się do zawodu, ale także poznają nowych ludzi, język i kulturę.

Nie samą pracą człowiek żyje i tak samo jest w przypadku uczniów z Ribnitz. Podczas dwutygodniowego pobytu udało im się wybrać do Zielonej Góry. Tam zwiedzili miasto oraz skorzystali z atrakcji Centrum Sportu i Rekreacji.

- Co ciekawe, w Niemczech na pływalnie można wchodzić w tzw. luźnych kąpielówkach. Zdziwiliśmy się, kiedy dowiedzieliśmy się, że tutaj są tylko dozwolone te przylegające do ciała - opowiada Tobias Kielzmann.
Nie tylko to zwróciło ich uwagę w naszym kraju.

- Na pewno bardzo przystępne są ceny. W Polsce wszystko jest bardzo tanie - uważa Marco Schuba.
Zauważyli również, że w Polsce jest bardzo wielu szybkich kierowców.

- W Niemczech nie ma takiego pośpiechu na drogach - stwierdza Niklas Kamm.
W sobotę grupa z Ribnitz jedzie jeszcze na wycieczkę do Poznania, a później wraca do domu. Niemiecka młodzież zapewnia jednak, że w Gubinie bardzo jej się podobało i chętnie kiedyś tu wróci.

Możliwe, że już wkrótce pojawi się nowa grupa z Ribnitz.
- Nawiązaliśmy bardzo dobry kontakt z tą szkołą - przyznaje dyrektor ZSLiT, Mirosław Siergiej. - Być może w listopadzie przyjedzie do nas kolejna grupa uczniów.

To, że niemieccy uczniowie przyjeżdżają do Gubina, nie znaczy, że młodzież z miasta przygranicznego przestała wyjeżdżać na zagraniczne praktyki.

- Jesteśmy w trakcie przygotowywania projektu. Wyjazd prawdopodobnie odbędzie się pod koniec lutego - mówi J. Cal-Chrobak.

Gdzie? Jeszcze nie wiadomo. Być może gubińscy uczniowie pojadą do nadmorskiego Ribnitz. Niewykluczone, że oferta ZSLiT w ramach praktyk rozszerzy się i możliwy będzie wyjazd do Hiszpanii.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.