Haniu! Czekamy na Twój uśmiech. Nie poddawaj się i walcz dalej

Czytaj dalej
Fot. materiały rodzinne
Tomasz Rusek

Haniu! Czekamy na Twój uśmiech. Nie poddawaj się i walcz dalej

Tomasz Rusek

Guza wycięto, ile się dało, a od środy Hania przyjmuje chemię - to najnowsze informacje z Wiednia

„Co u Hani?”. „Jak się czuje Hania?”. „Macie jakieś wieści od rodziców Hani?”. Takie pytania niemal codziennie dostajemy od Czytelników. Nic dziwnego - w zbiórkę pieniędzy na operacje guza mózgu u dziewczynki zaangażowało się ponad 30 tys. ludzi. Zebrano ponad 400 tys. zł, dzięki którym półtoraroczna Hania Fijak z Drezdenka mogła wyjechać do wiedeńskiej kliniki. Od 13 października są z nią tam także rodzice: Natalia i Paweł. I mamy od nich najnowsze wieści.

Teraz chemia

- W środę lekarze zaczęli Hani podawać chemię. Żeby było to jak najmniej dotkliwe, jest ona podawana bezpośrednio przez sondę. Działa od razu na guza z większą siłą i może to dać lepsze efekty. Poza tym dzięki sondzie organizm córki łagodniej odczuje skutki uboczne - wyjaśnia tata dziewczynki w rozmowie z „GL”. Dodaje, że za półtora tygodnia rozpocznie się radioterapia. Ostatecznie właśnie taką ścieżkę leczenia wybrali eksperci z wiedeńskiej kliniki.

To jednak oznacza, że w sumie Fijakowie spędzą w Austrii jeszcze nie półtora miesiąca, ale minimum dwa.
Na pewno nie zabraknie im na to funduszy - dzięki szczodrości ludzi z całej Polski w kilka godzin udało się bowiem zebrać 412 tys. zł na leczenie dziecka. I teraz to te pieniądze zapewniają rodzinie spokój. I możliwość skupienia się na dziecku. Fijakowie na każdym kroku podkreślają, jak są za to wdzięczni.

- A co ze sprawami zawodowymi? Pracą? Jak to ułożyliście?- pytam pana Pawła.
Odpowiada, że tu też mogą liczyć na wsparcie. - Szefostwo żony powiedziało, że ma sobie nie zawracać głowy pracą i ile potrzebuje czasu dla Hani, tyle ma. Moi przełożeni też okazują wiele przychylności i mogę być z córką w Wiedniu - wyjaśnia strażak.

Poważna mina

A sama Hania? Gdyby nie opatrunki, można by nie uwierzyć, że przeszła dwie operacje wycinania guza mózgu. Szybko wróciła do sił, jedynym problemem jest niski cukier. Ale z tym też na pewno raz dwa uda się uporać. Apetyt ma - choć je raczej skromnie i powoli. Co ciekawe, od zabiegów ma cały czas poważną minę. Nie płacze, nie smuci się, ale też nie uśmiecha.
- Czyli czekacie na uśmiech? - pytam pana Pawła.
- Tak, czekamy - odpowiada.

Hania i jej "królewskie" warunki w wiedeńskiej klinice
materiały rodzinne Hania i jej "królewskie" warunki w wiedeńskiej klinice

Warunki dziewczynka ma znakomite. Jej łóżeczko jest przystrojone baldachimem (no, dobrze, takim trochę udawanym), a z góry zwisa... tablet, który udaje telewizor. Otoczona jest ukochanymi maskotkami i lalami.
Fijakowie dodają, że na każdym kroku spotykają się z przychylnością ludzi, personelu, że regularnie ktoś ich odwiedza. W głosie pana Pawła słychać wyraźnie, że jest cały czas pozytywnie zaskoczony ogromnym wsparciem, jakie jego rodzina otrzymała.

Czytelnicy: trzymaj się!

O Hani i jej walce z groźnym guzie mózgu pisaliśmy w „GL” kilkanaście razy. Pewnie dlatego Czytelnicy tak... przywiązali się do dziewczynki.
„Haniu! Mam wnuczkę w Twoim wieku. I płakać mi się chce za każdym razem, gdy czytam o Tobie. Teraz to jednak łzy szczęścia. Pozdrawiam Cię serdecznie. Masz wspaniałych rodziców” - napisała do nas w mailu pani Joanna.
„Proszę przekazać tej Małej Wojowniczce uściski ode mnie i całej mojej rodziny. Kibicujemy Hani, modlimy się za nią” - to słowa wsparcia od Mirosława Nowickiego z Gorzowa.

Z kolei Czytelniczka Dorota napisała w mailu do „GL”: „Są takie chwile, gdy nabieram wiary w ludzi. Tym razem przywróciła mi ją sprawa Hani. To, że jej rodzice tak o nią walczyli. To, że ludzie z całej Polski zechcieli włączyć się w zbiórkę na rzecz dziewczynki. Razem zawsze damy radę”.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.