Historię o tym, jak cienka granica dzieli dobro od zła, ogląda Zdzisław Haczek

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Zdzisław Haczek

Historię o tym, jak cienka granica dzieli dobro od zła, ogląda Zdzisław Haczek

Zdzisław Haczek

Ofiarą w najnowszym filmie Asghara Farhadiego – reżysera obsypanego nagrodami na festiwalu w Berlinie („Rozstania”, a wcześniej „Co ty wiesz o Elly?” – jest kobieta, aktorka i żona aktora Taraneh Alidoosti.

To ją dopada nagą w łazience, w wynajętym mieszkaniu, nieznany mężczyzna... Ale to u jej męża (Shahab Hosseini) obudzi się nie tylko męska, urażona duma. Stopniowo przyjmie rolę mściciela, bo przecież jesteśmy w Iranie. Tu takie sprawy mężczyzna skrzywdzonej kobiety załatwia na własną rękę. Policji się w to nie miesza. Nie ma się co obnosić z tego typu krzywdą. Miejscowa mentalność co rusz daje o sobie znać spod powłoki pozornej normalności. Tu mamy męską, zatłoczoną klasę w szkole, tam kobietę, która podnosi alarm, bo podobno siedzący obok niej mężczyzna zbyt na nią napierał. A i mieszkanie, które wynajmują małżonkowie, jest przecież naznaczone. Wcześniejsza lokatorka była prostytutką. Kto bywał jej klientem?

Film Farhadiego gęstnieje z każdą chwilą. Przemienia się w kryminał, a nawet ociera o thriller. Bo mąż kobiety dojrzał już do zemsty. I gotów jest zająć miejsce kata... Już pierwsza scena, w której mieszkańcy bloku uciekają w popłochu z mieszkań, bo dom może się zawalić, zwiastuje trzęsienie ziemi w relacji między małżonkami. Do tego budynku z popękanymi ścianami i szybami później wracamy. Czy bohaterowie „na ruinach” mogą coś jeszcze odbudować? Znamienne jest, że oboje grają parę w sztuce „Śmierć komiwojażera” Arthura Millera (słyszymy, że dramat bada państwowy urząd cenzury...). Obserwujemy, jak szykują się do wyjścia na scenę. Makijaż, peruka... Oto za chwilę wyjdą na scenę, by grać role męża i żony. Ale my już wiemy, że odgrywają je też w życiu. I rzecz nie do-tyczy tylko irańskiego społeczeństwa... „Klient” to kawałek emocjonalnego, sugestywnego kina.

Zdzisław Haczek

Piszę o wszystkim – brzmi banalnie, ale… Jako wydawca online muszę obserwować, co się dzieje w regionie, w kraju i na świecie, by być na bieżąco. I żeby poprzez między innymi moje publikacje, na bieżąco był Czytelnik Gazety Lubuskiej. A zatem tak samo „łapię” temat pożaru słomy na polu pod Żaganiem, dramatyczne protesty po wyborach na Białorusi czy wskazanie polskiego kandydata do Oscara (brawo Małgorzata Szumowska!).


 Od początku pracy w Gazecie Lubuskiej (staż rozpocząłem w październiku 1990 r., etat – od 1991 r.) staram się wypatrywać lokalnych talentów, czyli zdolnych Lubuszan i nagłaśniać ich sukcesy. Lubię pilnować karier naszych artystów, bo wychodzę z założenia, że Lubuskie kulturą (między innymi) stoi. Stąd obserwuję, co się dzieje na scenie muzycznej, co na kabaretowej, ale też – „co się pisze”, czyli co wydali nasi literaci.



 


Laureat:


 Złoty Dukat Lubuski 2016


Nagroda Kulturalna Miasta Zielona Góra 2020



 Jako zielonogórzanin, który lubi spacery po swoim mieście, przyglądam się zmianom. Gdzie budują coś nowego, a gdzie znika kamienica, bo akurat tutaj ma być nowa droga.


 Sekunduję oczywiście rozbudowie i modernizacji instytucji kultury:



  •  Muzeum Ziemi Lubuskiej

  •  Lubuskiego Teatru

  •  Filharmonii Zielonogórskiej


  


Pracuję w zielonogórskiej redakcji Gazety Lubuskiej od 1990 roku. Na studiach (filologia polska na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze) działałem w formacjach Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego (m.in. Drugi Garnitur, Teatr Absurdu ŻŻŻŻŻ). Dawne dzieje, ale... do dziś życie lubię brać z humorem. W Gazecie Lubuskiej zajmuję się tym, co trzeba. Byłem m.in. szefem działów kultury, kultury i oświaty, społecznego... Od 2020 roku pracuję na stanowisku wydawcy online.


Szczególnie lubię ogarniać żywioł kulturalny (nie do ogarnięcia zresztą...) - z aparatem czy z kamerą spotkacie mnie zarówno w rockowym klubie jak też w filharmonii. Uwielbiam chować się w kinowej sali (bez kamery...).


Moje zainteresowania: film, kino, muzyka, teatr, książka, kabaret, historia. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.