Ich sukces to ten sam skład

Czytaj dalej
Fot. Jakub Pikulik
Paweł Tracz

Ich sukces to ten sam skład

Paweł Tracz

Środek tabeli i brak obaw o pozostanie w czwartej lidze - taki sam cel mają kluby z Witnicy i Górzycy. U progu sezonu ich marzenia wydają się realne.

W ostatnim sezonie Czarni Browar Witnica zafundowali kibicom niezłą huśtawkę. Słabsza runda jesienna sprawiła, że zimą działacze zaczęli rozglądać się za nowym szkoleniowcem. Wybór padł na doświadczonego Tadeusza Babija, którego nie było na trenerskiej ławce przez kilka ładnych lat. Ostatecznie to nie on (odszedł po 16. kolejce), a Tomasz Jeż uratował witnicki klub przed spadkiem. Mało tego, na wiosnę Czarni Browar przegrali zaledwie cztery mecze i zajęli na koniec rozgrywek przyzwoitą siódmą pozycję.

W kolejnym sezonie mogą kontynuować dobrą passę, bo praktycznie w drużynie dojdzie do kosmetycznych zmian. Z zespołu odszedł obrońca Paweł Hojka, a pozyskano 19-letniego bramkarza Stilonu Gorzów Gabriela Kodzisa. Podopieczni trenera Jeża mają za sobą trzy sparingi. Tydzień temu pokonali Odrę Górzyca 3:1, za to w sobotę ulegli Spójni Ośno Lubuskie 0:3. Wynik wczorajszego meczu kontrolnego z Wartą Gorzów podamy jutro. Na razie nie wiadomo, czy był to już ostatni sprawdzian Czarnych Browar, ponieważ po rezygnacji Warty Międzychód, z którą nasi mieli zmierzyć się w sobotę, trwały poszukiwania nowego sparingpartnera.

Ciekawostką jest to, że Jeż zafundował swoim zawodnikom nietypowy cykl przygotowań do sezonu. - Na początku lipca mieliśmy dwa tygodnie przerwy, ponieważ zawodnicy, którzy się uczą lub pracują, zamierzali wykorzystać ten czas na odpoczynek. Dlatego nad cechami motorycznymi pracowaliśmy do końca czerwca, czyli wtedy, gdy przeciwnicy mieli już wolne. Od kilkunastu dni ćwiczymy elementy, które mają nam pomóc w dobrych występach jesienią - stwierdził Jeż na antenie Radia Zachód.

Nie obawiam się meczów u siebie, także tych z wymagającymi rywalami

Celem witniczan, jeśli nie dojdzie do zmian w składzie, jest spokojne utrzymanie. Podobny plan mają w Górzycy. Miejscowa Odra pewnie wygrała gorzowską klasę okręgową i... nie zamierza do niej wracać już po 12 miesiącach. - Nie obawiam się meczów u siebie, także tych z wymagającymi rywalami. Domowe boisko ma być naszym atutem - przyznał Tomasz Dziabas, szkoleniowiec beniaminka. - Cieszę się, że został z nami trzon drużyny, z doświadczonymi piłkarzami takimi jak Stanisław Bogusz czy Robert Budzałek. Jeśli chodzi o ubytki, to po jednym treningu z Ilanką Rzepin jest Michał Dereczenik, ale to jeszcze nie znaczy, że nie zobaczymy go jesienią w naszych barwach. Z kolei my przyglądamy się uważnie napastnikowi Celulozy Kostrzyn Dawidowi Krygierowi i obrońcy Polonii Słubice Pawłowi Górowskiemu. Jest szansa, że u nas zagrają.

Odra, podobnie jak Czarni Browar, nie ma wygórowanych ambicji i mierzy siły na zamiary. - Naszym celem są miejsca od dziesiątego do dwunastego. Jesteśmy realistami, moim zdaniem na lepsze raczej nie mamy szans. I nie chodzi wyłącznie o to, że w czwartej lidze jest kilku mocnych spadkowiczów, którzy zamierzają odegrać czołowe role. Po prostu doskonale znamy nasze możliwości. Jeśli uda się ugrać coś ponad plan, będziemy bardzo zadowoleni - uzasadnił Dziabas.

Czwarta liga ruszy 6-7 sierpnia. Odra podejmie byłego trzecioligowca - Piasta Karnin Gorzów, na swoim stadionie zagrają także Czarni Browar, którzy powalczą z Lubuszaninem Drezdenko. Piłkarzy obu klubów czeka więc na inaugurację trudne zadanie.

Paweł Tracz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.