Ile osób musi jeszcze umrzeć, czekając na przyjazd karetki?!

Czytaj dalej
Fot. Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz

Ile osób musi jeszcze umrzeć, czekając na przyjazd karetki?!

Renata Hryniewicz

- Gdzie były karetki, gdy umierał pan Jacek?! - pytają Czytelnicy po naszym artykule. Służby wojewody i NFZ wciąż wyjaśniają sprawę. Tyle że to nie pierwszy dramat, jaki rozegrał się w Kostrzynie.

We wtorkowej „GL” opisaliśmy dramat, jaki rozegrał się w Kostrzynie („Gdyby była karetka, on nadal by żył! - mówi dziewczyna 25-letniego Jacka”).

W minionym tygodniu, w nocy z soboty na niedzielę, przy markecie Netto 25-letni Jacek nagle stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Nie mogła do niego przyjechać ani karetka stacjonująca w Kostrzynie, ani w pobliskiej Witnicy. Znajomi sami zawieźli Jacka do szpitala. Tam podczas reanimacji mężczyzna zmarł.

Pozostało jeszcze 89% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.