Inwalidka dostała mandat. Zaparkowała na zakazie, bo koperta była zajęta!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Inwalidka dostała mandat. Zaparkowała na zakazie, bo koperta była zajęta!

Tomasz Rusek

Niepełnosprawna kobieta zatrzymała auto na chwilę (!) obok koperty, bo ta była zajęta. Policja wlepiła jej za to mandat. - Jest mi strasznie przykro - mówi gorzowianka Ewa.

Gorzowianka nie chce pokazywać twarzy, a nazwisko pozostawia do wiadomości redakcji, bo nie chce litości, nie ma zamiaru epatować swoją krzywdą, tylko próbuje zwrócić uwagę na absurd sytuacji, która może się przytrafić każdemu inwalidzie. - Mnie kosztowało to 100 zł i punkt karny - dodaje smutnym głosem.

Policjanci nie chcieli słuchać tłumaczeń, nie przejęli się moją legitymacją, nie wzięli pod uwagę mojej niepełnosprawności. Zaproponowali 400 zł mandatu - mówi pani Ewa.

Wystarczył moment

Pani Ewa - co ważne - ma znaczny stopień niepełnosprawności. Wysiadanie i wsiadanie z auta to dla niej spory wysiłek. Chodzenie - jeszcze większy. Dość powiedzieć, że kilkadziesiąt metrów pokonuje w ponad pół godziny. Ale nie skarży się, nie narzeka.
Jednak przewidując, że odebranie dowodu z urzędu miasta przy ul. Sikorskiego będzie dla niej trochę jak wejście na Mount Everest, poprosiła o pomoc panią Anię. I razem pojechały do magistratu. Koperta przed wejściem do urzędu była zajęta. Miejsce obok niej - też. Pani Ewa zaparkowała więc swoje małe autko mniej więcej na wysokości starego domu towarowego. Najbliżej urzędu, jak się dało. I z pełną świadomością, że robi to na zakazie. - Postój trwał dosłownie kilka chwil. W tym czasie pani Ania wybiegła do urzędu po dowód, bo mnie zajęłoby to kilkadziesiąt minut. Jednak wówczas nadjechał patrol. Policjanci nie chcieli słuchać tłumaczeń, nie przejęli się moją legitymacją, nie wzięli pod uwagę mojej niepełnosprawności. Zaproponowali 400 zł mandatu - mówi pani Ewa.

Po negocjacjach udało się zbić kwotę do 100 zł i jednego punktu karnego.

Innym odpuszczają

Żal pani Ewy jest tym większy, że zdarzało się jej wzywać policję, gdy jak najbardziej sprawni kierowcy zastawiali koperty dla inwalidów albo blokowali jej możliwość swobodnego wysiadania (parkując częściowo na kopercie). I wtedy jakoś mundurowi… okazywali więcej zrozumienia autodraniom, bo nie dawali im mandatu, ale upomnienie.
Czemu nie skończyła się nim interwencja wobec pani Ewy?

Poprosiliśmy o wyjaśnienia rzecznika lubuskiej policji Marcina Maludego. Potwierdził, że policjanci kontrolujący ruch drogowy mają prawo zrezygnować z wymierzenia kary za wykroczenie. - Zależy to jednak tylko od ich uznania, bo przepisy nie przewidują sytuacji, w których mają taki obowiązek. W tej sytuacji policjanci ruchu drogowego gorzowskiej Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie nakładając mandat uznali, że wykroczenie to miało realny wpływ na bezpieczeństwo pieszych. Opel zaparkowany był bowiem bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, ograniczając im widoczność i stwarzając niebezpieczeństwo. Aby przejść na drugą stronę jezdni musieli wychylać się zza pojazdu. To też miało wpływ na takie zakończenie interwencji - wyjaśnia M. Maludy.

Zapewnia, że mundurowi zawsze dokładnie analizują sytuację i są wyrozumiali, gdy to uzasadnione i dopuszczalne. - W innej sytuacji, gdyby nie chodziło o zatrzymanie przy pasach, z pewnością policjanci poprzestaliby na pouczeniu - zapewnił nas rzecznik policji.

Nie bądź autodraniem

Jednak nie zmienia to sytuacji pani Ewy. - Zapłacę mandat za to, że nie mogłam zatrzymać auta tam, gdzie mam do tego prawo. Co miałam zrobić? Przecież zatrzymałam się, gdzie zatrzymałam, bo nie miała wyjścia - mówi nam pani Ewa.
Przy okazji apeluje do kierowców o rozsądek. I nie blokowanie miejsc dla inwalidów. Nawet kawałka kopert, bo dla niej 10 cm mniej oznacza, że nie da rady wysiąść (drzwi przy korzystaniu z auta otwiera na oścież).

PS. Niedawno podczas policyjnej akcji kontroli kopert przy gorzowskich marketach w kilka godzin namierzono 17 zdrowych kierowców, którzy blokowali postoje dla niepełnosprawnych. Dostali po 500 zł mandatu. Podobne „naloty” mają być powtarzane.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.