Inwestorzy na wsiach niemile widziani

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Inwestorzy na wsiach niemile widziani

Łukasz Koleśnik

Inwestorzy na wsiach pojawiają się częściej, ale też często się wycofują. Mieszkańcy nie zawsze witają inwestorów z otwartymi ramionami. Przeciwnie.

Wspomniana ferma indycza w Granicach to doskonały przykład tego, gdzie inwestor nie jest mile widziany. - Wiele osób kupuje tutaj działki, żeby wybudować domki letniskowe, korzystają z bliskości jeziora. Jeśli powstanie tutaj ferma indycza, to miejsce straci na atrakcyjności, a nasze nieruchomości na wartości - mówi Waldemar Szymański. - Od 10 lat miejscowość rozwija się nie za sprawą gminy, a właśnie ludzi, którzy tutaj inwestują w turystykę.

W Granicach obawiają się przede wszystkim braku komfortu i nieprzyjemnych zapachów.

Podobnie było rok temu w Dąbiu, kiedy to inwestor zamierzał zagospodarować budynki w pobliżu bloków mieszkalnych. - Nie będzie można w ogóle otworzyć okna - mówił opowiada Edward Wieja z ul. Zacisze. W pobliżu ma powstać ferma. Tam jednak doszło do konsensusu. Mieszkańcy pozwolili na prowadzenie fermy, ale w dalszej odległości od mieszkań.

Zdarzały się jednak inwestycje, które były torpedowane całkowicie przez mieszkańców. Przykładem jest Lubiatów (gmina Dąbie) gdzie zewnętrzna firma próbowała zbudować farmę wiatrową. Gmina zyskałaby pokaźną sumę z podatków. - Moglibyśmy pewnie wcześniej szykować się do budowy nowej świetlicy - mówi wójt Krystyna Bryszewska. Mieszkańcy obawiając się jednak szkodliwości ze strony wiatraków zaprotestowali i przepędzili inwestora. Do dzisiaj czekają na nową świetlicę.

Inwestorzy jednak się nie zniechęcają

Często tereny na wsiach są o wiele tańsze i łatwiej rozkręcić tam biznes. Ostatnio przedsiębiorcy mocno zainteresowali się okolicami Maszewa. Mowa o wspomnianej fermie w Granicach. Ponadto zagraniczny inwestor zamierza prowadzić hodowle świń. Ta jednak nie będzie się znajdować na niezamieszkałym terenie.

Dąbie to również atrakcyjny teren. Na trasie do Zielonej Góry chce budować się przynajmniej kilku inwestorów. W Gronowie np. powstała fabryka, w której przerabiany jest torf. W Połupinie powstaje nowy zakład.

Mieszkańcy Granic protestują przeciw fermie indyczej. Gdzie jeszcze wyganiano inwestorów?
Łukasz Koleśnik Mieszkańcy Granic protestują przeciw fermie indyczej. Gdzie jeszcze wyganiano inwestorów?

W Bobrowicach oraz By-tnicy bardziej stawiają na sport i turystykę. Tam jednak trudno o nowych inwestorów, z powodu... braku miejsca. Co innego na terenie gminy wiejskiej Gubin. Problem w tym, że przedsiębiorcy nie chcą tam inwestować, ponieważ nie wiedzą co z kopalnią węgla brunatnego. Jeśli powstanie, to bez wątpienia będzie największa inwestycja w powiecie.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.