Pewien polityk w swojej przemowie stwierdził, że chciałby, aby nasz kraj nawiązywał do Polski Jagiellonów, kraju wielu narodowości, kultur, religii. Tak, wiem, był taki moment, że Rzeczpospolita udanie realizowała mocarstwowe ambicje i sięgała od morza do morza.
Jednak myślę, że nie chciałbym, aby polityka sukcesyjna, czyli robienie wszystkiego po to, aby utrzymać się przy władzy, nie zaspokajało ambicji rządzących. Jednym z tego efektów było coraz większe znaczenie magnatów, którzy robili, co chcieli. Niestety mam wrażenie, że w ciągu ostatnich dekad powstała nowa magnateria, właśnie dzięki temu, że przez lata wisiała u państwowego cycka. A czym skończyła się mocarstwowość jagiellońskiej Polski, doskonale wiemy...