Alan Rogalski

Jak Feniks z popiołów...

Triumfator Patryk Dudek wraz ze statuetką Edwarda Jancarza Fot. Jarosław Miłkowski Triumfator Patryk Dudek wraz ze statuetką Edwarda Jancarza
Alan Rogalski

- XIV Memoriał Edwarda Janca-rza był bardzo udany - przekonuje nas trener gorzowian Stanisław Chomski. A my możemy podpisać się pod jego słowami!

- Było bardzo dużo emocji, bo nie brakowało punktów zwrotnych. Dobrze zaczął Niels Kristian Iversen, ale pod koniec jechał słabiej. Martin Vaculik też raz lepiej, a raz gorzej. Bartek Zmarzlik jak zawsze pojechał dynamicznie, przez co trochę zaiskrzyło. Zatem zawodnicy przywiązywali do tego wczorajszego turnieju wielką wagę. Z drugiej strony podejmowane przez nich rozwiązania nie zawsze były trafne, zwłaszcza że w trakcie zawodów tor zmienił się bardzo mocno. Były różne ścieżki, od wąskiej do szerokiej i z powrotem do wąskiej. Trzeba było być bardzo czujny, bo można było się mocno pomylić - mówił w rozmowie z „GL” szkoleniowiec Stali Gorzów.

Zwycięzca zawodów Patryk Dudek z Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra przyznał, że początek memoriału nie przebiegał po jego myśli. - Nie ukrywam, że po trzech biegach byłem trochę podłamany, bo moja zdobycz była tylko dwupunktowa. Nie byłem w nich sobą. Jedyny plus był taki, że udawało mi się wygrywać wszystkie starty - powiedział „Duzers”.

Niebezpiecznie było w tej trzeciej gonitwie. W_pewnym momencie zielonogórzanin nie opanował sprzętu i upadł na tor. - Czułem się trochę jak Feniks. Trzeba było upaść, żeby czegoś się nauczyć. Tak było w moim przypadku, ale nie ukrywam, że w tamtym roku o wiele bardziej przygrzałem (rok temu w Dudka wjechał Peter Kildemand, ale skończyło się jedynie na strachu - dop. red.). W starciu Polska - Reszta Świata w Zielonej Górze jechałem bardzo drętwo. Brakowało mi takich jak ten zawodów, by się w nich przełamać - dodał jeden z liderów Falubazu.

Dudek w finale wyprzedził Nickiego Pedersena, Przemysława Pawlickiego i Grigorija Łagutę. - Nie chcę się spowiadać ze swoich błędów. Chciałbym popełniać ich jak najmniej, ale to nie jest takie proste. Zawody zawodom nie są sobie równe. Na razie cały czas szukam ustawień. Dążę do perfekcji - oznajmił gorzowianin.

Po turnieju dużo się mówiło o półfinale, w którym Pedersen upadł po kontakcie ze Zmarzlikiem. - Był kontakt, więc ktoś musiał być wykluczony. Z reguły ten, który tylnym kołem uderza w przednie przeciwnika jest wykluczany. Niczego bym się tu nie doszukiwał. Nie był to jakiś nieprzemyślany atak. Bartek wbił się w krawężnik, ale siła odśrodkowa jest na tyle duża, że lekko go wyniosło. Nicki to widział, ale nie zmienił toru.jazdy i doszło do upadku. Może ona była niezadowalająca naszych kibiców, ale serce nieraz jest złym podpowiadaczem - stwierdził Chomski.

Jego zdaniem memoriału nie można rozpatrywać w kategoriach wygranej czy porażki. - Kibic Stali pewnie chciałby, żeby to gorzowianie triumfowali, aczkolwiek półfinały rządziły się swoimi prawami. Upadek Iversena w jednym spowodował, że do finału nie awansował Piotr Pawlicki. W drugim Vaculik walczył z Bartkiem o pierwsze miejsce, a tam gdzie dwóch się bije, tam trzeci przeciwnik na tym korzysta. Pedersen szukał możliwości przedzielenia dwóch stalowców. Wykluczenie Bartka spowodowało, że Martin wypadł z gry o finał - rzekł opiekun „Staleczki”.

- Jak na początek sezonu, to były fantastyczne zawody, aczkolwiek przed wieloma zawodnikami dużo pracy, choćby przed Piotrem Protasiewiczem. On miał świetne zawody na początku sezonu, ale w Gorzowie nie mógł się spasować - zakończył Chomski.
Jego podopieczni pojadą dzisiaj o godz. 17.00 sparing w Lesznie z Unią Fogo.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.