Jak mały trawnik podzielił ludzi

Czytaj dalej
Fot. Agnieszka Drzewiecka
(ad)

Jak mały trawnik podzielił ludzi

(ad)

Między dwoma blokami przy ul. Wyzwolenia w Strzelcach Krajeńskich jest trawnik. I o ten kawałek trawy toczy się między sąsiadami kłótnia, która ma finał w sądzie.

- Ten zniszczony trawnik to wina sąsiada z bloku naprzeciwko, tego od dużego auta terenowego. Zakłóca nam życie, żyjemy przez niego w stresie, boimy się go - twierdzi grupa kilku mieszkańców. Trawnik jest pod jednym z czteropiętrowych bloków przy ul. Wyzwolenia. Dalej jest chodnik ciągnący się wzdłuż bloku naprzeciwko. Na trawniku widać ślady kół, trawa jest częściowo rozjechana przez auta.

O co tak właściwie chodzi? Mieszkańcy anonimowo (bo twierdzą, że boją się sąsiada) opowiadają o sytuacjach, jakie mają miejsce od około dwóch lat. - Odkąd do bloku naprzeciwko wprowadził się właściciel terenowego auta - mówią.

- Notorycznie stawia samochód na trawniku. Owszem, teren, gdzie on parkuje, należy do jego bloku, ale parkując tam, przy okazji przejeżdża pod naszymi oknami. Czasem wygląda to, jakby robił nam na złość: podjeżdża tyłem i gazuje nam pod samymi oknami. Śmierdzi spalinami, żona po operacji płuc dusi się od tego. I strasznie hałasuje tym autem. Śmieje się nam prosto w twarz, gdy widzi, że patrzymy na to wszystko przez okna - mówi jeden z mieszkańców.

- Inni sąsiedzi też tu parkują i też jeżdżą po trawniku, a oni uwzięli się tylko na mnie

- A najgorsze, że w ten sposób zniszczył nam już prawie doszczętnie trawnik pod blokiem. Mieliśmy tu swój mały kawałek zielonego skwerku, było gdzie wyjść, posiedzieć. Mówię raz do niego: człowieku, nie widzisz, że tu trawa rośnie? My tu mamy trochę skwerku, po co tu nam jeździsz? A on rzuca się do nas, gdy zwracamy mu uwagę. Raz mi powiedział żebym lepiej poszła przed telewizor oglądać seriale - mówi mieszkanka.

- Odgraża się, jest agresywny, groził mi, że mnie pobije. Poszedłem z tym do sądu, przed nami rozprawy, ale nie wiem, jak się zakończą. Większość sąsiadów nie chce zeznawać jako świadkowie, boją się tego człowieka. Z innymi mieszkańcami nieraz dzwoniliśmy na policję. Ale policja nic nie zdziałała, bo zawsze, gdy przyjeżdżali, auto po prostu stało na trawniku należącym do bloku naprzeciwko, i nie było za co go ukarać - mówi jeden z sąsiadów.

Niektórzy są też innego zdania. - Czepiają się chłopaka. Ja też czasem muszę szukać miejsca na trawnikach, bo przecież na całym osiedlu brakuje parkingów - mówi jedna z mieszkanek okolicznych bloków.

Zbigniew Lepiato z Przedsiębiorstwa  Gospodarki Komunalnej zna sąsiedzki konflikt z ul. Wyzwolenia. - Wspólnota postanowiła postawić słupki. Może to
Agnieszka Drzewiecka Zbigniew Lepiato z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej zna sąsiedzki konflikt z ul. Wyzwolenia. - Wspólnota postanowiła postawić słupki. Może to rozwiąże problem - mówi.

Skontaktowaliśmy się z Bartoszem Brygałą, właścicielem terenowego auta. - Hałas, gazowanie, groźby - to wszystko nieprawda. Kilka osób uwzięło się na mnie. Jeden pan rozpowszechnia te nieprawdziwe informacje. Nie tylko ja, ale wiele osób z mojego bloku parkuje w tym miejscu. Sąsiadom z mojego bloku to nie przeszkadza. Nawet wolą, żebym stanął dużym autem na trawie, niż zajmował dwa miejsca parkingowe. A czasem, żeby objechać inne auta i nie wpychać się na chodnik, trzeba przejechać po trawniku należącym do sąsiedniego bloku. Dlaczego tylko mi zwracają na to uwagę? Poza tym to nie ja byłem agresywny, ale czasem musiałem kontratakować. Sąsiad nieraz wyzywał mnie, a raz ruszył na mnie z gazem pieprzowym - opowiada Bartosz Brygała.

Mieszkańcy, poza policją, skarżyli się też w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, które jest administratorem osiedla. - Ostatecznie wspólnota postanowiła postawić wokół trawnika słupki, dzięki którym nie będzie można tam wjechać - mówi Zbigniew Lepiato PGK.

Mieszkaniec, który twierdzi, że Bartosz Brygała mu groził, założył sprawę w sądzie. Trwają przesłuchania świadków.

(ad)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.