Jak tu po czymś takim dalej żyć? – pyta ojciec skatowanej Beaty
– Zezwierzęcenie oprawcy było widać na każdym kawałku zmasakrowanego ciała kobiety – mówi prokurator Zbigniew Fąfera. Beata miała wieloodłamowe złamania kości czaszki, bardzo poważne obrażenia wielonarządowe
Aż trudno sobie wyobrazić, jakie męczarnie przechodziła w ostatnich godzinach życia 43-letnia Beata. Wstrząsająca relacja jej siostry oraz rozległe obrażenia ofiary pokazują, jak wyglądało życie u boku męża – kata. To siostra znalazła Beatę leżącą w kałuży krwi w drzwiach łazienki.
– Miała ślady duszenia, siniaki na całym ciele, pękniętą czaszkę, krwiaka, złamane żebra, z których jedno przebiło płuco, stłuczoną wątrobę, złamane trzy kręgi... – wylicza siostra skatowanej kobiety. – To, co jej zrobił, odzwierciedlają słowa lekarza, który przyjechał z karetką: „Bił, żeby zabić”. To bestia, nie człowiek!
Jak doszło do przerażającej tragedii?
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz z wydaniu PLUS.