Jak upamiętnić gorzowianki? Może... ulicami?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Jak upamiętnić gorzowianki? Może... ulicami?

Tomasz Rusek

Podmokła? Ozima? - Może lepiej nazywać ulice nazwiskami znanych mieszkanek i mieszkańców? - radzi radny Grzegorz Musiałowicz.

Ulica Teresy Klimek? To się panu marzy w Gorzowie?
O, tak. Byłoby wspaniale. Mamy wiele wspaniałych kobiet związanych z miastem, tu pracujących, tu odnoszących sukcesy, które należy uhonorować. Teresa Klimek jest jedną z dawnych mieszkanek, która na to zasługuje.

Skąd pomysł?
Powodów jest kilka. Najlepiej zacznę od początku. Praprzyczyną były nasze zabiegi o nadanie którejś z ulic imienia społecznika Bożydara Bibrowicza. Od lat o to zabiegaliśmy bez skutku. Potem - niestety - dochodziły kolejne nazwiska. Niestety, bo oznaczało to śmierć ważnej dla miasta osoby. Teraz pojawiła się inicjatywa, by w końcu mocniej zawalczyć o upamiętnienie wybitnych gorzowianek.

Właśnie gorzowianek? Nie gorzowian?
Gorzowian też. Ale zwłaszcza gorzowianek. Bo o ile zmarli znani i szanowani panowie są rzadko upamiętniani, ale są, o tyle panie - niemal wcale. I tutaj trzeba nadrobić najwięcej. A będzie ku temu okazja. Więc staramy się coś zrobić w tym kierunku.

Co za okazja?
Forsowana przez rząd ustawa dekomunizacyjna będzie się wiązała ze zmianą w mieście nazw przynajmniej kilku ulic. Ilu - tego dokładnie jeszcze nie wiadomo (decyzje mają zapaść po feriach - dop. red.), ale pięciu, ośmiu czy dziesięciu prawie na pewno. Zależy mi na tym, by likwidowane nazwy zastąpiono patronkami wywodzącymi się z Gorzowa. Śp. Teresa Klimek, Stefania Hejmanowska czy Rozalia Róża Aleksandrowicz to wspaniałe kandydatki. A lista zasłużonych pań jest przecież dużo, dużo dłuższa.

To technicznie i prawnie możliwe?
Oczywiście. Musi być tylko wola władz miasta, a potem decyzja radnych. Jestem już nieco poirytowany tym, że dajemy ulicom nazwy jak Ozima czy Podmokła, a nie możemy upamiętnić ważnych dla miasta mieszkanek i mieszkańców. To przecież absurd. Z drugiej strony przypadek z aleją ks. Witolda Andrzejewskiego czy aleją Ruchu Młodzieży Niezależnej pokazał, że jeśli jest porozumienie i zgoda, to jest to możliwe niemal od ręki.

To przypomnijmy: na te dwie aleje podzielono al. Odrodzenia, która zniknęła z map.
Dokładnie. I zrobiono to, co ważne, bezkosztowo, bo przy nowych alejach nikt nie mieszka, więc nikt nie musiał wymieniać dokumentów.

To może zabrać się za problem systemowo. Jak kiedyś na Górczynie zrobić osiedle z gorzowskimi patronami?
To też dobry pomysł. Mamy w mieście nieco działek, które dopiero są przeznaczone pod zabudowę. Są tam wytyczone ulice, ale nie ma zabudowań. Faktycznie można by zrobić tam gorzowski zakątek z gorzowskimi patronkami i patronami.

Czemu to ważne?
Tak się buduje tożsamość, tak się dba o historię. Budowa pomników zasłużonych mieszkańców - pomników wspaniałych! - jest kosztowna. Ulica jest uhonorowaniem, które można załatwić szybciej i z mniejszym nakładem kosztów. Tylko trzeba chcieć. Wystarczą chęci ze strony magistratu.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.