Jak z Kazimierza stać się nagle Januszem? Proste!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Jak z Kazimierza stać się nagle Januszem? Proste!

Tomasz Rusek

Na co dzień Kazimierz Czarnecki pracuje na stacji paliw w Gorzowie. Ale gdy założy czapeczkę i klapeczki, to raz - dwa zamienia się w Janusza z bulwaru.

Czy sympatyczny pan Kazimierz naprawdę jest podobny do najsłynniejszej rzeźby z bulwaru? Tak. I mamy na to kilka dowodów.

Dowód pierwszy: od córki

Rzeźba Janusza pojawiła się w mieście rok temu. Córka pana Kazimierza - Beata - zrobiła sobie wówczas, jak setki gorzowian, z Januszem zdjęcie. Pokazała je kilku osobom. - Niektóre dostrzegły podobieństwo, a jedna to nawet uwierzyła, że na zdjęciu jestem ja! - wspomina pan Kazimierz.

Pan Kazimierz, czyli Janusz
Sandra Soczewa Dni Gorzowa za nami, ale Janusz Gorzowski, mistrz plażingu bulwarowego, ciągle z nami. I to nawet potrójnie, bo podczas święta miasta okazało się, że ma dwóch sobowtórów. Z jednym z nich - panem Kazimierzem (tym z lewej) - udało się nam porozmawiać.

Poza tym rola pani Beaty jest w całym tym zamieszaniu nieco większa: to właśnie córka z zięciem Bartkiem pomogli panu Kazimierzowi skompletować strój Janusza Gorzowskiego. - Bo o ile odpowiednią odzież miałem, o tyle nie posiadałem gustownych, januszowych klapek. Zaopatrzyli mnie w nie właśnie córka z zięciem - śmieje się pan Kazimierz.

Nawet nigdy nie widziałem tej rzeźby na żywo - śmieje się pan Kazimierz

Dowód drugi: z okazania

Na co dzień ten 68-letni gorzowianin pracuje na stacji paliw Orlen przy ul. 11 Listopada. Bez czapeczki, klapek i kamizelki Janusza nie przypomina. Ale gdy je włożył w czasie sobotniego konkursu na sobowtóra Janusza, ludzie przecierali oczy ze zdziwienia: Janusz! I choć miał w czasie okazania konkurenta, to jednak drugi sobowtór nie może się pochwalić tak ogromnym podobieństwem do oryginału.

Dowód trzeci: ankieta

Nasz reporter w celach badawczych zrobił sobie trzy zdjęcia: z Januszem, z mężczyzną, który pozował przy tworzeniu Janusza i z panem Kazimierzem przebranym za Janusza. Co się okazało podczas Dni Gorzowa? Na 13 osób, które widziały zdjęcie, dziewięć orzekło, że... sobowtór pomnika Janusza jest bardziej podobny do Janusza niż człowiek, który pozował przy tworzeniu Janusza.
Czyli pełen sukces!

Pan Kazimierz, czyli Janusz
Tomasz Rusek Pan Kazimierz, czyli Janusz

Jednak teraz czeka nas internetowe głosowanie nad tym, który z sobowtórów jest bardziej podobny. Zwycięzca dostanie bon o wartości 4 tys. zł na dowolny wyjazd.
Pan Kazimierz już postanowił: jak wygra, odda nagrodę córce i zięciowi. Taki ma gest!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.