Filip Pobihuszka

Jerzy Stuhr: - Uderzyła mnie czystość miasta i sympatia ludzi

Jerzy Stuhr: - Uderzyła mnie czystość miasta i sympatia ludzi
Filip Pobihuszka

- Czuję się jakbym tu 30 lat mieszkał! - mówił podczas kameralnego spotkania z dziennikarzami Jerzy Stuhr, laureat Mocnego Solanina 2017

Wejściówki na spotkanie z Jerzym Stuhrem, poprzedzone projekcją jego ostatniego filmu „Obywatel”, rozeszły się jak ciepłe bułeczki. I nic w tym dziwnego, bo choć będący właśnie na półmetku dziewiąty już Solanin Film Festiwal przyzwyczaił już publiczność do wielkich nazwisk, to jednak Jerzy Stuhr jest w polskim kinie postacią niewątpliwie kultową.

W momencie zamykania tego numeru „GL” miało miejsce wspomniane spotkanie z festiwalową publicznością oraz wręczenie nagrody Mocnego Solanina, przyznawanego od kilku lat specjalnego wyróżnienia za całokształt twórczości.
Jednak jeszcze przed południem miała miejsce nietypowa konferencja prasowa. Dlaczego nietypowa? Rzecznik prasowy SFF Jakub Gibowski przyznał, że długo myślał nad formułą spotkania, aż w końcu wpadł na pomysł kameralnego spotkania przy wspólnym stoliku. Było to więc coś pomiędzy konferencją a wywiadem. Efektem była godzinna rozmowa na wszelkie, okołofilmowe tematy.
Ale oczywiście pierwsze, klasyczne pytanie dotyczyło wrażeń z Nowej Soli, którą Jerzy Stuhr odwiedził po raz pierwszy. - Ja nie jestem dobrym przykładem, bo gdziekolwiek w Polsce się nie pojawię, to wszyscy mi mówią „dzień dobry”. A ja z Krakowa jestem – zażartował na wstępie, po czym dodał: - Czystość miasta mnie bardzo uderzyła, od razu. Jak tu jest czyściutko, zadbane. I sympatia ludzi. „Dzień dobry, jak pan dobrze wygląda”. Jakbym tutaj 30 lat mieszkał. To jest ogromnie miłe, mnie to strasznie dużo daje energii, że właśnie tak ludzie mnie wszędzie przyjmują.

Aktor dodał też, że wielkie wrażenie zrobiło na nim to, w jak krótkim czasie miasto podniosło się z wielkiego bezrobocia.
Nie da się ukryć, że Jerzy Stuhr pomimo ogromnego dorobku filmowego części widzów już zawsze będzie kojarzył się z postacią Osła ze „Shreka”, komisarza Ryby z „Kilera” czy Maksa z „Seksmisji”.
- Z czasem to jest już denerwujące, bo gdy słyszę jakiś tekst za mną, myślę sobie: Jezus Maria, z czego to było? Gdzie ja to powiedziałem? – opowiadał aktor. - Miałem takiego statystę ze Śląska, który był moim fanem. No i on mi mówi: panie Stuhr! Wszyściutkie filmy z panem widziałem! Wszyściusińkie! „Kiler” najlepszy. Wiem o tym, że u jednych zapiszę się tak, u innych tak – mówił. - Bo ja w życiu zawsze miałem takie szczęście, że zawsze gdzieś trafiałem w rzeczy, które otwierały nowe horyzonty. Nawet wspomniany przez panów „Shrek”. Jak ja to zobaczyłem, to pomyślałem, że ten film tak jak Disney kiedyś z Myszką Miki, może otworzyć nowe drzwi. Biorę to! – wspominał Jerzy Stuhr.

9. SFF potrwa do niedzieli, ale gala rozdania nagród już jutro, o 19.30 w Nowosolskim Domu Kultury. Szczegółowy harmonogram na www.gazetalubuska.pl i www.solanin-film.pl.

Jak zobaczyłem „Shreka” to pomyślałem, że ten film może otworzyć nowe drzwi

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.