Jeśli nie przyjedzie więcej Ukraińców, to Polska nam stanie

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Jeśli nie przyjedzie więcej Ukraińców, to Polska nam stanie

Jarosław Miłkowski

Lubuska Organizacja Pracodawców napisała do premier Beaty Szydło, by usprawniła urzędy wydające zgodę na pracę dla osób zza granicy.

- To sytuacja na pograniczu zawału - mówi Henryk Maciej Woźniak, przewodniczący Lubuskiej Organizacji Pracodawców. Porusza właśnie temat, który spędza sen z powiek wielu przedsiębiorcom - w naszym regionie coraz częściej brakuje chętnych do pracy. - Zasoby ludzkie, spowodowane m.in. emigracją Polaków za granicę, wyczerpują się w sposób drastyczny. Pracodawcy są gotowi zatrudnić każdą ilość rąk do pracy. Zwłaszcza na stanowiskach robotniczych - dodaje Woźniak.

Sugeruje, by jak najszybciej ułatwić możliwość zatrudniania u nas jeszcze większej grupy ludzi zza wschodniej granicy. - Bez wzmocnienia rynku o pracowników z Ukrainy czy z Mołdawii rozwój gospodarczy ulegnie zahamowaniu - uważa Woźniak, były prezydent Gorzowa.

W tej sprawie szef organizacji pracodawców napisał już do premier Beaty Szydło. Informuje ją, że lubuskie firmy za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej i na własną rękę starają się pozyskać pracowników. Niestety, na ich przyjazd czekają wiele miesięcy. „Jedną z przyczyn tych opóźnień jest niewydolność polskich służb konsularnych” - pisze Woźniak w liście do premiera. - Trzeba przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o zgodę na przyjazd do Polski - precyzuje w rozmowie z „GL”. Zwraca też uwagę, że podobne problemy z szybkim obsłużeniem są w wydziałach spraw obywatelskich i cudzoziemców w urzędach wojewódzkich.

Do Lubuskiej Organizacji Pracodawców zgłaszają się firmy, które gotowe są zatrudnić 100-200 osób „od ręki”. Największe zapotrzebowanie jest w branży budowniczej i przemysłowej. By wywiązać się z zamówień firmy sprowadzają pracowników aż z Indii czy Pakistanu.

O tym, jak lubuski rynek pracy zasysa ukraińskich pracowników, doskonale mówią liczby. W 2014 r. wydali oni Ukraińcom 11.176 zaświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. W ubiegłym roku takich zaświadczeń było już 33.424.
Stanowisko pracodawców zostało wysłane do premier jeszcze w czerwcu. Sprawa trafiła już do Mateusza Morawieckiego, ministra gospodarki oraz Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Jednym z pracodawców, który zatrudnia obcokrajowców jest Sławomir Kubzdyl, właściciel firmy AEK z podgorzowskiego Wawrowa, która robi meble tapicerowane i skórzane. - Zatrudniam ludzi z Nepalu, Indii, a nawet Sri Lanki. Mam też pracowników z Chin, Ukrainy, Białorusi czy Mołdawii - mówi przedsiębiorca. Potrzebuje 400 pracowników. Dziś ma ich jedynie 200. Polacy jeszcze stanowią większość załogi. Gdy jednak Kubzdyl chce zatrudnić Polaków, chętnych brakuje.

- Jeśli rząd nie przyspieszy napływu obcokrajowców, to Polska stanie - mówi właściciel AEK. Na pracowników zza granicy musi czekać kilka miesięcy. - Teraz urzędnicy są w stanie obsłużyć wnioski, które dostali w kwietniu - mówi Kubzdyl.
- Dziś bezrobocie w Polsce jest kategorią umowną, a nie faktem - uważa Henryk Maciej Woźniak.
Najświeższe dane mówią, że stopa bezrobocia w Lubuskiem wynosiła w czerwcu 9 proc. Tempo spadku? W marcu wynosiła ona 10,5 proc.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.