Aleksandra Gajewska-Ruc

Jest kolejka do bunkrów

Wiernie odwzorowane umocnienia są jedną z atrakcji na trasie przejazdu kolejki. Są tu zęby smoka, a nawet żołnierze i to w zimowych mundurach. Gdy śnieg Fot. Aleksandra Gajewska-Ruc Wiernie odwzorowane umocnienia są jedną z atrakcji na trasie przejazdu kolejki. Są tu zęby smoka, a nawet żołnierze i to w zimowych mundurach. Gdy śnieg zniknie, miniatury zmienią umundurowanie.

Aleksandra Gajewska-Ruc

Słynna już na całą Polskę ogrodowa kolej ma na trasie nowe atrakcje: miniaturowe bunkry MRU. Kto chce je zobaczyć, nie musi czekać do wiosny. Pociąg, chociaż malutki, kursuje bez przerwy.

Międzyrzecki Rejon Umocniony turyści odwiedzają przez cały rok. Temperatura w podziemiach niezależnie od pory roku wynosi około 10 stopni, więc latem w tunelach panuje przyjemny chłodek, a zimą - ciepełko.

Również w niezwykłym ogrodzie Jerzego Jóźwiaka jest co robić czy słońce, czy śnieg. Można przejechać się sławną już kolejką, ale i podziwiać atrakcje na jej trasie, choćby wiernie odtworzone na podstawie starych zdjęć budynki stacji kolejowych w Nietoperku i Gościkowie. Są tu także elementy Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego - kopuły, właz do bunkrów, działa, no i żołnierze. - Modele było bardzo trudno dostać. Sprowadziłem je ze Stanów Zjednoczonych, sam złożyłem i pomalowałem - prezentuje swoje małe dzieła pan Jerzy.

W pełnym rynsztunku

Jest uzbrojony Niemiec i Amerykanin, który przybył na odsiecz Polakom w tzw. łaziku. Co ciekawe, wojskowych mo-żna przebierać jak lalki. - Mam kilka kompletów umundurowania. Teraz są oczywiście w zimowych strojach - opowiada pasjonat, który na stworzenie jednego modelu poświęca około dwóch miesięcy misternej pracy. By zobaczyć efekty, zjeżdżają do
Nietoperka amatorzy modelarstwa z odległych zakątków kraju.
- Był nawet chłopiec, który przywiózł własne modele, ustawialiśmy je razem z moimi przy bunkrach - opowiada pan Jerzy.

Na brak zajęć gospodarz nie narzeka. I cieszy się, bo jest człowiekiem, który nie potrafi siedzieć bezczynnie. - W weekendy nadal odwiedzają nas turyści, kolejka jeździła m.in. w święta i sylwestra - mówi.

Wielka mała sława

O niezwykłej pasji Jerzego Jóźwiaka z Nietoperka pisaliśmy w „GL” wiosną zeszłego roku. - Wtedy jeszcze mało osób o nas wiedziało, po artykule zjechały się do nas ekipy z różnych stacji ogólnopolskich. Była nawet transmisja na żywo z naszego ogrodu. W ubiegłym roku dostałem też nagrodę za najlepszą atrakcję turystyczną w województwie - opowiada gospodarz. Nic dziwnego, bo w przejażdżkach kolejką rozkochali się nie tylko najmłodsi, ale i dorośli.

Wiernie odwzorowane umocnienia są jedną z atrakcji na trasie przejazdu kolejki. Są tu zęby smoka, a nawet żołnierze i to w zimowych mundurach. Gdy śnieg
Aleksandra Gajewska-Ruc Wiernie odwzorowane umocnienia są jedną z atrakcji na trasie przejazdu kolejki. Są tu zęby smoka, a nawet żołnierze i to w zimowych mundurach. Gdy śnieg zniknie, miniatury zmienią umundurowanie.

Linia ma 400 m. Kursuje po niej skonstruowany przez pana Jerzego miniaturowy pociąg. Wagoniki podczepione są do kopii lokomotywy SM 42. Jej elementy zostały wprawdzie wycięte przez fachowców w specjalistycznym zakładzie, ale potem były kolejarz sam je złożył i na koniec zamontował silnik od motocykla, który jest sercem pojazdu.
- Torowisko zrobiłem z kształtowników. Zacząłem oczywiście od nasypów. Wszystko jest sześć razy mniejsze niż w rzeczywistości - opowiada.

Kurs kolejką trwa niespełna cztery minuty, maszynista może zabrać do dziesięciu pasażerów. Po drodze są nie tylko bunkry, ale i wiadukt nad jeziorem, tunel, las ze zwierzętami, czy zamczysko. - Jedna przejażdżka zazwyczaj pasażerom nie wystarcza, chcą jeździć i jeździć - opowiada właściciel atrakcji.

Kolejka podbiła serca Polaków i nie tylko. Atrakcja przyciągnęła do Nietoperka tłumy turystów również z za granicy. - Przez cały sezon odwiedziły nas tysiące osób z kraju i z sąsiednich państw, głównie z Niemiec. Wszyscy byli zachwyceni kolejką. Ludzi było tyle, że nie miałem zbyt wiele czasu na dłubanie przy kolejnych projektach - mówi pan Jerzy, który jeszcze przed „kolejkowym bumem” spędzał całe dnie w warsztacie. Choć zajęty, zdradził nam, że już pracuje nad kolejnymi atrakcjami na ogrodowej trasie. W wolnej chwili za to - razem ze szwagrem - stworzył przepiękną szopkę świąteczną w kościele w Nietoperku. Może ją widzieliście?

Aleksandra Gajewska-Ruc

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.