Justyna Steczkowska mierzy się ze swoimi słabościami i oczyszcza się ze złych emocji

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Paweł Gzyl

Justyna Steczkowska mierzy się ze swoimi słabościami i oczyszcza się ze złych emocji

Paweł Gzyl

Ma ciągły głód śpiewania. Dlatego nieustannie podejmuje coraz to nowe muzyczne wyzwania. Potrafi jednak pogodzić pracę z życiem rodzinnym.

Niedawno oglądaliśmy ją jako trenerkę w „The Voice Of Poland”. Bardzo przeżywała występy swych podopiecznych, angażując się mocno w ich prezentacje. Widać było, że się zna na rzeczy: dawała konkretne uwagi i cenne rady. Zachowywała przy tym naturalne ciepło i życiową mądrość. Nic dziwnego: od lat stara się rozwijać nie tylko jako wokalistka, ale również jako człowiek.

- Jestem wychowana w religii chrześcijańskiej i w niej pozostaję. Co nie oznacza, że nie mam szacunku do innych wyznań. Szanuję każdego człowieka, który stara się odnaleźć drogę do Boga, bo to przecież oznacza połączenie ze swoją własną duszą. To właśnie ta boska iskierka żyjąca w każdym z nas, jest naszym najlepszym przyjacielem i doradcą – tłumaczy w „Gazecie Krakowskiej”.

Jest jednym z dziewięciorga dzieci Danuty i Stanisława Steczkowskich. Jej ojciec był dyrygentem i prowadził własne zespoły muzyczne. Swoją pasją zaraził całą rodzinę i każde z dzieci zajęło się śpiewaniem lub graniem. O małej Justynie mawiał, że jest „perełką tatusia”. Nic dziwnego, że dziewczynka od małego marzyła, aby śpiewać. Najpierw została jednak posłana do szkoły muzycznej, by uczyć się gry na skrzypcach.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.