Kamienica w ogniu. Dym spowił centrum miasta

Czytaj dalej
Fot. Piotr Jędzura
Piotr Jędzura

Kamienica w ogniu. Dym spowił centrum miasta

Piotr Jędzura

Pożar wybuchł w czwartek, 17 marca po godz. 14.00. Płonęła kamienica na starówce w Zielonej Górze. Jeszcze miesiąc temu była tu restauracja Winnica.

- Najpierw zobaczyłem kupę dymu i mnóstwo samochodów. Ognia nie było widać. Pojawił się później, pod dachówkami. A te strzelały i spadały - opowiadał nam Marek Szymkowiak. - Paliło się jak siarka. Jeden z mieszkańców powiedział mi, że bał się, że nie wyjdzie...

W kamienicy mieszka rodzina M. Szymkowiaka. - Widziałem, jak wyprowadzali kuzynkę. Później zobaczyłem babcię, siedziała za słupem na krześle. Musieli wynieść ją wcześniej - relacjonował. To właśnie „babci” strażacy podali tlen, po czym przekazali ekipie pogotowia ratunkowego.

Ewakuowano sześć osób. Na miejsce od razu przyjechało 10 wozów gaśniczych oraz podnośnik, później pojawiły się jeszcze dwa.
Rozmiary pożaru były tak wielkie, że wezwano dodatkowe jednostki. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. - W sumie z ogniem walczyło 20 jednostek straży pożarnej – wylicza mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. W pogotowiu, tuż koło płonącej kamienicy, stała strażacka cysterna pełna wody. W akcji udział brały trzy podnośniki. Zabytkowa kamienicę gasiło 100 strażaków.

Strażacy zalewali wnętrze budynku przez okna. Pracowali w strasznych warunkach, w gęstym dymie, część z nich weszła do wnętrza, aby od środka tłumić pożar. – Liczyła się każda minuta, bo płonął cały drewniany strop – wyjaśnia mł. bryg. Gura. W środku ogień objął dwie kondygnacje i ścianki dzielące mieszkania, które w całości były z drewna. Strażacy walczyli o uratowanie kamienicy, która w każdej chwili cała mogła stanąć w płomieniach.

W pewnym momencie zaczęły spadać elementy płonącego dachu. Upadały na zaparkowane pod kamienicą samochody. Spłonęły dwie kondygnacje i dach.

Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Jeden ze świadków mówił, że tuż przed wybuchem pożaru widział dym i płomienie, które wydostawały się z największego komina na dachu kamienicy.
Kilka godzin później, około godziny 19.30 pracom strażaków przyglądała się spora grupa mieszkańców. - Smutno to się ogląda. Żal tych, co tu mieszkają - powiedziała nam Alicja Skowrońska.

Strażacy zbijali poluzowane dachówki, na części dachu była położona już zabezpieczająca folia. Po chwili zakładano ją na kolejny fragment budynku...

Autor: Piotr Jędzura

Z historii kamienicy

Plac Pocztowy był najbliższą okolicą średniowiecznego centrum otoczonego murami obronnymi. Część budynków (numery 12-16) zbudowana jest na fundamentach południowej części obwarowań miejskich. Współczesna nazwa pochodzi oczywiście od siedziby poczty, choć jeszcze nie tak dawno był to plac… Lenina. Kamienica numer 17 słynęła przez lata z... baru mlecznego, w którym serwowano pyszny ryż ze śmietaną i cukrem. Utrzymała gastronomiczną specjalizację, gdyż ostatnio - przez 11 lat -działała tutaj restauracja „Winnica”.

Piotr Jędzura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.