Kasy nie będzie, bo mama... za długo żyła

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Ilona Burkowska

Kasy nie będzie, bo mama... za długo żyła

Ilona Burkowska

Jerzy Szulc nie dostał 1500 zł ze swojej polisy ubezpieczeniowej za zgon mamy. Bo kobieta zmarła w wieku 92 lat. A ubezpieczyciel płaci do 80...

- Popatrzcie, co mnie spotkało - zielonogórzanin Jerzy Szulc kręci głową i rozkłada na redakcyjnym biurku dokumenty ubezpieczeniowe. Na jednym z pism - odmowa wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu śmierci mamy. Motywowana tym, że w tej akurat firmie ochrona obowiązuje do 80. roku życia rodzica osoby ubezpieczonej. Gdy ten umiera za późno - wypłata się nie należy.

Pan Jerzy teraz się śmieje - jak zawierałem tę umowę kilka lat temu, mama juz miała 87 lat. Czyli i tak nic bym z tego nie dostał. Ale gdybym wiedział, to bym tej umowy nie podpisał.

Czytelnik twierdzi, że wtedy nie dostał ogólnych warunków ubezpieczenia i otrzymał je dopiero, gdy zaczął odwoływać się od odmownej decyzji ubezpieczyciela. To kilka stron A4 drobnym druczkiem, w których szczegółowo są zawarte wszystkie informacje - ta o obwarowaniu wiekowym również. - Ale skoro na umowie widnieje mój podpis, to znaczy, że się ze wszystkim zapoznałem i zaakceptowałem te warunki... Ale to nie fair - wzdycha pan Jerzy i pokazuje kolejne wysyłane do ubezpieczalni pisma.

Krystyna Krawczyk z biura Rzecznika Finansowego (dawniej Rzecznika Ubezpieczonych) wyjaśnia, że zakłady ubezpieczeń mogą swobodnie kształtować umowy ubezpieczenia oferowane klientom, pod jednym warunkiem: by nie były sprzeczne z powszechnie obowiązującym prawem.

Okazuje się, że w ubezpieczeniach na życie wyznaczanie granicy wiekowej nie jest niczym szczególnym!

K. Krawczyk mówi, że klient chcący indywidualnie się ubezpieczyć, ma swobodę wyboru: może taką umowę zawrzeć, lub poszukać innej, z większym zakresem ochrony, co być może będzie go kosztować nieco większą składkę. Bo ubezpieczenie to jest produkt - i możemy go kupić lub nie.

- Klient, jako z zasady mniej zorientowana strona w prawie ubezpieczeniowym ma prawo oczekiwać od ubezpieczyciela, a w praktyce od pośrednika ubezpieczeniowego, rzetelnej informacji o oferowanych przez niego produktach.

Przestrzegam, żeby nie dali się nabić w butelkę

Przed zawarciem umowy ubezpieczenia należy doręczyć klientowi warunki umowy tak, by mógł się dokładnie zapoznać - wyjaśnia ekspertka. Jeśli - tak jak pan Jerzy, takich warunków nie dostaliśmy, od razu prośmy ubezpieczyciela o ich wydanie. I nie podpisujmy dokumentów pochopnie, szczególnie, gdy coś jest dla nas niezrozumiałe. Warto też wiedzieć, że mamy 30 dni na odstąpienie od umowy ubezpieczenia, jednak w takiej sytuacji za każdy dzień ochrony zakład ubezpieczeń ma prawo naliczyć sobie składkę.

- Przestrzegam innych, żeby jak ja nie dali się nabić w butelkę. Bo z tym ubezpieczeniem to miało być tak pięknie. Bez stanu zdrowia, bez kosztów... - mówi pan Jerzy. Mężczyzna wysłał już prośbę o pomoc do Rzecznika Finansowego.

Ilona Burkowska

Gdy dzwonicie do „Gazety Lubuskiej”, to zwykle ja podnoszę słuchawkę... W dziale łączności z Czytelnikami pracuję od 8 lat. Pomagam, podpowiadam, dzwonię, piszę pisma, kontaktuję Was ze specjalistami. Działam z Wami i dla Was. I to właśnie uwielbiam w tej pracy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.