Kiedyś to był czarny film, teraz jest inaczej

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

Kiedyś to był czarny film, teraz jest inaczej

Eliza Gniewek-Juszczak

Nasze dzieci wyszły z cienia - mówi dyrektor SOSW Jolanta Kaczkiełło-Ostrowska. Olimpiada Radość była okazją do dumy

- Kiedyś autyzm to był czarny film dla wszystkich. Jak syn był mały, słyszałam wiele gorzkich słów, jak się gdzieś źle zachowywał mówili, że jest niewychowany. Po nim nie widać, że jest chory – mówi Renata Pałasz. Adam ma 16 lat. – Teraz nawet jak się gdzieś publicznie źle zachowa, ludzie mają świadomość choroby. Pytają czy mogą pomóc, chcą się czegoś dowiedzieć o chorobie. Jest chyba dużo lepiej. A może ja się przyzwyczaiłam – dodaje mama chłopca.

- Kiedyś dzielono niepełnosprawnych na downy, osoby niewidome i na wózkach, według tego, co widzimy. Nikt nie zastanawiał się, że są też inne choroby genetyczne – przyznaje Małgorzata Szewczyk, mama 17 –letniego, niepełnosprawnego Piotra. Pani Małgorzata zauważa ogromną zmianę, jaka się dokonała. – Dostęp do informacji był ograniczony. Teraz jest więcej organizacji pozarządowych, dużo jest różnych programów pomocowych – przyznaje. Sama działa w stowarzyszeniu Radość i fundacji Zielony Dom.

We wtorek na stadionie MOSiR-u spotkali się rodzice, ich niepełnosprawne dzieci z Nowej Soli, Bytomia Odrzańskiego i Głogowa, byli też przedstawiciele zaproszonych instytucji. – Integrujemy nie tylko środowisko osób niepełnosprawnych – podkreśla Aneta Nawrot, prezes stowarzyszenia Radość. – O wzroście świadomości mieszkańców świadczy ilość wolontariuszy, którą co roku mamy. Ta młodzież bardzo chętnie do nas przychodzi. Są w bezpośrednim kontakcie z naszymi podopiecznymi. Wspierają nas – dodaje prezes stowarzyszenia. Fakt coraz większej ilości osób i firm, które dają wyraz swojego wsparcia i akceptacji niepełnosprawności potwierdza Jolanta Kaczkiełło-Ostrowska, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Nowej Soli. Ośrodek jest organizatorem olimpiady od 14 lat. – Myślę, że dzieciaki wyszły z cienia. Ta olimpiada ma temu służyć, aby pokazać ich talenty sportowe. Mimo niepełnosprawności mają swoje pasje i zainteresowania – podkreśla dyrektorka SOSW.
- Szkoła, sport, kultura. Wszędzie widzimy, że nasze dzieci niepełnosprawne potrafią się odnaleźć, tylko musimy stworzyć dla nich odpowiednie warunki. Potencjał, jaki w nich jest, jest ogromny. Jeśli społeczeństwo się otworzy, to zauważy, że tak naprawdę możemy wspólnie koło siebie żyć i nie mówić już o normalności, bo to będzie wtedy normalne. Chyba tego najbardziej oczekujemy, żeby nas traktować normalnie – dodaje M. Szewczyk.

- Czy zawsze jest tak optymistycznie? – dopytujemy. – Nie uwierzyłabym, gdybym usłyszała, jak matka mówi w momencie urodzenia niepełnosprawnego dziecka, że wszystko jest happy – odpowiada M. Szewczyk.
- W przypadku autyzmu informacja wypływa za jakiś czas. Praktycznie się myśli, że się ma zdrowe dziecko. I jest ten okres takiego szoku, słyszałam, że jest to żałoba po zdrowym dziecku. Ciężko powiedzieć, ile to u mnie trwało, żeby się z tym pogodzić i coś zacząć z tym robić – mówi Renata mama Adama. – Są rodzice, które mimo, że mają już dorosłe dzieci z niepełnosprawnością, cały czas tego nie akceptują. Ale każdy jest indywidualnością. Każdy rodzic dziecka będzie to przechodził indywidualnie z innym tempem, z inną wrażliwością. Często rozpada się rodzina, nie wytrzymuje napięcia i tego, że marzenia runęły w gruzach – stwierdza mama Piotra

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.