Kierowca się zagapił i... słup energetyczny pękł jak zapałka

Czytaj dalej
Fot. Józef Piasecki
Filip Pobihuszka

Kierowca się zagapił i... słup energetyczny pękł jak zapałka

Filip Pobihuszka

Ciężarówka wioząca materiały budowlane skosiła słup energetyczny w centrum miasta. Na szczęście nikomu nic się nie stało

Na dwie godziny policja i straż miejska zablokował dojazd do miejsca w którym kierowca ciężarówki zahaczył o słup. Do zdarzenia doszło na rogu ulic Gimnazjalnej i Bankowej, pomiędzy Miejską Biblioteką Publiczną a siedzibą Liceum Ogólnokształcącego.

O niecodziennym zdarzeniu rozmawialiśmy na miejscu z jednym z policjantów. - Około godziny 8.00 kierujący samochodem ciężarowym, podczas manewru cofania nie zauważył słupa na poboczu. Zahaczył go tylną częścią naczepy. W wyniku zdarzenia słup złamał się wpół i opadł nad jezdnię. No i widzi pan teraz tego skutki –odparł sierż. sztab. Adrian Biernat wskazując na ekipę pogotowia energetycznego wyciągającą złamany słup.

Przebieg zdarzeń potwierdza rzecznik nowosolskiej policji st. sierż. Justyna Sęczkowska. - Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja drogowa. Sprawcą był mężczyzna, rocznik 1954, mieszkaniec Nowej Soli. Kierowca był trzeźwy i został ukarany mandatem - mówi rzeczniczka policji.

- Jeżeli kierowca nie widzi dobrze co się dzieje podczas manewru, to zdecydowanie powinien ktoś mu pomóc. Podczas cofania nie powinno w ogóle dojść do takiego wypadku – komentował jeden z nowosolskich taksówkarzy, który jako jeden z gapiów zatrzymał się w pobliżu miejsca zdarzenia.

- To bardzo nietypowe zdarzenie – mówi Andrzej Szelążek, rolnik z Lasocina, który przechodził w pobliżu miejsca feralnego wypadku. – Przyczyna było roztargnienie albo nieuwaga. Nie wiadomo także, czy kierowca miał zainstalowane kamery cofania - zastanawiał się. - Niestety, ale ta droga nie jest przystosowana dla tirów. Widziałem kiedyś podobne zdarzenie, jak przy punkcie skupu zbóż w Nowym Miasteczku i dużym tonażu kierowca ciągnika ściął słup telefoniczny lub energetyczny. Słup leciał wtedy jak złamana zapałka - opowiadał rolnik.

Mimo, że złamany został słup energetyczny, sytuacja daleka była od znanego z filmów obrazka, gdy po ulicy wiją się przewody pod napięciem.

- Z chwilą, w której nastąpiłoby zwarcie, zabezpieczenia wyłączą zasilanie w całym ciągu. To nie jest tak, że instalacja ciągle będzie pod napięciem. Tak się projektuje i wykonuje sieć, by w chwili zwarcia zabezpieczenie było maksymalne - wyjaśnia Mieczysław Atłachowicz, rzecznik prasowy zielonogórskiego oddziału dystrybucji spółki Enea Operator. - Oczywiście czasami może się zdarzyć inaczej. To są tylko urządzenia. Dlatego jeśli ktoś z mieszkańców zauważy tego rodzaju sytuację, niezwłocznie powinien poinformować służby pogotowia energetycznego pod telefonem 991 - apeluje M. Atłachowicz. - Tego wymaga każda sytuacja, niezależnie od tego, czy ten przewód jest pod napięciem czy też nie. O wszelkich tego typu zdarzeniach należy informować bezzwłocznie podając miejsce wystąpienia zdarzenia - dodaje.

Co ciekawe również dziś pogotowie energetyczne pędziło do podobnego zdarzenia, tyle że w powiecie żagańskim. Bowiem nasz rejon dystrybucji Enei obejmuje cały powiat nowosolski i część żagańskiego. Nie pokrywa się on więc z granicami administracyjnymi.
- Generalnie od początku roku odnotowaliśmy dziesięć podobnych zdarzeń - mówi M. Atłachowicz. - Te dziesięć zdarzeń to nie jest dużo, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę znaczną liczbę słupów i infrastruktury energetycznej - dodaje

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.