Kinga: Czasem żyć mi się odechciewa...

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Luycyna Makowska

Kinga: Czasem żyć mi się odechciewa...

Luycyna Makowska

18-letnia Kinga przeszła ponad 40 operacji składania kości i przeszczepów skóry. Potrzebuje pomocy. Może także twojej?

Wypadek zmienił beztroskie życie nastolatki o 180 stopni. Ciasnym rondem u zbiegu ulic: Okrzei z Górnośląską 19-letni kierowca audi pędził z ogromną prędkością. Na wyjeździe staranował barierki, znaki drogowe, a idącą chodnikiem Kingę przygniótł do budynku.
Dziewczyna ze zmiażdżoną, odartą ze skóry nogą, z otwartym złamaniem kości udowej, trafiła do na żarski oddział ratunkowy. Stamtąd od razu przetransportowano ją do szpitala wojewódzkiego, gdzie trafiła na stół operacyjny. Przebywała w nim przez dwa miesiące. Potem przewieziono ją do szpitala we Wrocławiu, gdzie leczenie w komorze hiperbarycz¬nej miało pomóc w gojeniu się ran po przeszczepach skóry.

Kinga godzinami przykuta jest do łóżka. Czasem próbuje przez kilka minut oprzeć się na chodziku czy na kulach. Jest bardzo słaba

- Mam do niego żal, że nawet do mnie nie podszedł, nie zapytał, jak leżałam tam przygnieciona. Nie miał odwagi, a wystarczył zwykły ludzki odruch... - mówi Kinga o 19-letnim sprawcy październikowego wypadku. - Przecież szłam chodnikiem, nie środkiem jezdni, nie zrobiłam nic złego... - załamuje głos. Płacze i długo nie może się uspokoić.

Kinga godzinami przykuta jest do łóżka. Czasem próbuje przez kilka minut oprzeć się na chodziku czy na kulach. Jest bardzo słaba. Skóra na lewej nodze nie chce się goić. Pęka niemal przy każdym ruchu. Dwa razy dziennie przychodzą do dziewczyny rehabilitanci. - Ból przy zginaniu nogi jest nie do zniesienia, czasem żyć mi się nie chce. Dla mnie, osoby tak bardzo energicznej, zamknięcie w czterech ścianach to prawdziwy dramat - mówi dziewczyna. Odwiedza mnie wychowawczyni ze szkoły, czasem koleżanki. To wszystko dużo mnie nauczyło, kazało szybciej wydorośleć. Czasem myślę, jaka powinna go spotkać kara? Chyba to, co mnie.

Kinga: Czasem żyć mi się odechciewa...
Archiwum prywatne Kinga kilka miesięcy przeleżała w szpitalach

Do sądu właśnie trafił akt oskarżenia przeciwko 19-letniemu sprawcy nieszczęścia Kingi. - Wjeżdżając na rondo, złamał on zasady bezpieczeństwa w ruchu - mówi Robert Brzeziński, zastępca prokuratora rejonowego.- Biegli wyliczyli tę prędkość na 50- 60 km na godzinę, to szybkość zbyt wielka, szczególnie na tak wąskim rondzie. Kierowca stracił panowanie nad samochodem, a na chodniku najechał na idącą prawidłowo pieszą. Ofiara doznała obrażeń zagrażających jej życiu i powodujących trwałe zeszpecenie ciała. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. 19-latek miał prawo jazdy od trzech miesięcy...

Kingę czeka długie leczenie. Lekarze nie potrafią powiedzieć, ile potrwa. W maju dziewczyna kończy 18 lat. Wymarzony prezent na osiemnastkę? - Chodzić o własnych siłach, nic więcej- odpowiada bez namysłu. I znów zalewa się łzami.
Leczenie i rehabilitacja to ogromne koszty. Do domu przychodzą prywatnie rehabilita¬ntki. Jedna za godzinę ćwiczeń bierze 45 zł, druga - 25 zł. Tak kilka razy w tygodniu. Miesięczny dochód rodziny to około 1000 zł. - Ledwie starcza nam na leki, ćwiczenia i skromne życie - mówi- Maria Woźniak, mama Kingi.

W grudniu Anna Pleciak, siostra rannej dziewczyny, zorganizowała zbiórkę na jej leczenie. Zebrano około 3,5 tys. zł. Pieniądze trafiły na konto, z którego matka płaciła za pobyt w szpitalach. Ludzie wpłacają też na nie datki. - Każda złotówka jest dla nas na wagę złota - dodaje M. Woźniak - ale potrzeby są znacznie większe. Na dodatek musimy opuścić wynajmowaną kawalerkę w Żarach. Spłacam też raty zaciągniętej przed wypadkiem pożyczki. Prosimy o pomoc. Te pieniądze mogą dosłownie postawić moją córkę na nogi.

Datki można wpłacać na konto nr 30 19401076 4665 3269 0000 0000 Credit AgricoleBank Polska S.A z dopiskiem Darowizna dla Kingi.

Luycyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.