Józef Piasecki

Krótka rozprawa między wojewodą, wójtem i dyrektorem szkoły

Izabela Bojko Fot. Józef Piasecki Izabela Bojko: Staram się ostatniej decyzji WSA nie traktować jako sukcesu, tylko pracować dla mieszkańców
Józef Piasecki

Mała wiejska szkoła za sprawą dwóch kobiet z charakterem stała się areną sporu, który spod strzechy zawędrował na pierwsze strony gazet i do ministerialnych gabinetów. Czy zbliża się finał?

Nie minął jeszcze rok od ogłoszenia konkursu na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół w Lubieszowie, a wokół tej sprawy wydarzyło się niemal wszystko co możliwe. Bo konkurs został unieważniony i nastąpiła walka (dosłowna) o fotel dyrektora i wymiana zamków w gabinecie. Do szkoły wzywano policję i karetkę pogotowia, a wojewoda ogłaszał wszem i wobec, kto jest dyrektorem szkoły. Później okazywało się, że był w błędzie.

Idąc za ciosem, PiS wyrzucił wójt Izabelę Bojko z partii, gdyż sprawa konfliktu między jej członkiniami odbierana była, jako gorsząca, a partia traciła wizerunkowo w regionie. Przyczyną tego całego zamętu był ponoć plan dokonania zbrodni doskonałej.
Krótka sielanka

Kiedy wójt gminy Nowa Sól Izabela Bojko zatwierdzała konkurs i powierzała obowiązki dyrektora Wandzie Trzeciak, na pewno nie wiedziała, co ją czeka. Podobnie Wanda Trzeciak.

Okres zgodnej współpracy między wójtem, a dyrektorem nie trwał długo. Miały się pojawić naciski na decyzje personalne w szkole.
Dr filozofii W. Trzeciak podobno nie chciała się ugiąć i zwalniać wskazanych palcem osób. Konflikt zaczął narastać.

Scenariusz zbrodni

Bożena Pierzgalska z zarządu regionu Solidarności, w którym odpowiada za sprawy związane z oświatą, podchodzi do tej sprawy bardzo emocjonalnie i kreśli niemal spiskową historię pt. jak pozbyć się ze szkoły Wandy Trzeciak. – W tej chwili szkoła nie ma dyrektora, wójt nie chce przywrócić na stanowisko pani Trzeciak. Pani Artwińska pełni swoją funkcję bezprawnie. Wszystkie podpisywane przez nią dokumenty nie są nic warte. Może być z tego niezła draka. 18 sierpnia, jeszcze podczas trwania konkursu wójt Bojko i sekretarz gminy Izabela Mazurkiewicz, rozmawiały z Teresą Kaczmarek, dyrektorem wydziału nadzoru i kontroli urzędu wojewódzkiego o konsekwencjach konkursu, w przypadku stwierdzonych błędów. Pani Wójt wiedziała więc, zatwierdzając konkurs, jakie były tam nieścisłości (chodziło o podpisanie dokumentu przez sekretarza pod nieobecność wójta oraz odrzucenie ze względów formalnych drugiego kandydata). Konkurs uprawomocnił się po 30 dniach. Został następnie uchylony na podstawie donosu osoby dysponującej wiadomościami, o których wiedziała wójt Bojko. To był bardzo chytry plan. To miała być zbrodnia doskonała - zaznaczała na naszych łamach B. Pierzgalska.

Wojewoda najpierw unieważnił konkurs, a później też podobnie potraktował powołanie na pełniącą obowiązki dyrektora szkoły Beaty Artwińskiej.

Partia przeciw pani wójt

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Ast, szef regionalnych struktur potwierdził, że decyzja zarządu została podjęta z uwagi na konflikt między panią wójt, a panią Wandą Trzeciak. - Izabela Bojko nie rozwiązała sprawy polubownie i to spowodowało niewspółmierne szkody dla Prawa i Sprawiedliwości w Lubuskiem. Uparła się trwać przy swoich racjach. Decyzja zarządu przecina ten spór. Pani wójt będzie teraz w sporze z wojewodą, jako Izabela Bojko a nie członek PiS. Partnerem życiowym pani wójt jest wicewojewoda Robert Paluch, ale zarząd nie brał tego aspektu pod uwagę. Nie miało to znaczenia. Chodziło nam o sytuację, w której decyzje powinny być podejmowane na zasadzie konsensusu. Podjęliśmy tę decyzję, jako mniejsze zło. Nie jest dobra praktyką, aby wójt kwestionował rozstrzygnięcia wojewody. Spór z panią dyrektor trwał zbyt długo, a prowadzone rozmowy nie przyniosły rezultatu – wyjaśniał poseł PiS.

Jerzy Materna także głosowałby za odwołaniem pani wójt. Zarówno Izabela Bojko, jak i Wanda Trzeciak są wieloletnimi członkiniami PiS. - Nie ukrywam, że sytuacja jest dla nas niezręczna i bolesna, gdyż dotyczy naszych osobistych spraw w partii. Chodziło o kobiece ego? Ambicję, żeby dopiąć swego za wszelką cenę? Naprawdę nie rozumiem tego – przyznał wiceminister Materna. - Zarząd musiał podjąć taką decyzję, gdyż rozgłos wokół tematu przekroczył wszelkie granice. Sprawa wałkowana była na wszystkich możliwych frontach i w mediach. To są dla nas potężne straty w kontekście wyborów samorządowych w 2018 roku. Z tego co wiem wójt domagała się zwolnienia jednej z nauczycielek. Wanda Trzeciak, jako dobra dyrektor nie zgodziła się z tym. Nagle po roku czasu do Izabeli Bojko doszło, że nominacja była zła. Dla mnie to kuriozum - powiedział nam J. Materna.

Dla wiceministra sytuacja kiedy wójt, której partnerem życiowym jest wicewojewoda, podważa decyzje wojewody, jest dość skomplikowana. A tak właśnie było i zdarzyło się to pierwszy raz w kraju. - Robert Paluch to znana i znacząca postać. Tym bardziej to boli i jest ciosem dla nas wszystkich w Prawie i Sprawiedliwości - mówił nam działacz PiS.

Cenna niezależność

Wójt dołączyła do grupy włodarzy bezpartyjnych. - Będę kontynuowała swoje dzieło, dalej będę rozwijała tę gminę. Uważam, że idę mocno do przodu. Jestem od teraz wójtem niezależnym, jako prawnik zawsze będę wierna przepisom. Swojej postawy nie zmienię – zadeklarowała Izabela Bojko.

Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, unieważniająca rozstrzygnięcie wojewody, to sukces Izabeli Bojko, wójta wyrzuconego po 12 latach z PiS. Tymczasem wciąż toczy się przed rejonowym sądem pracy w Nowej Soli sprawa Wandy Trzeciak o to, czy będzie mogła dalej pracować w tej szkole, jako nauczycielka.

Józef Piasecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.