Kto pracuje naokoło, by była kasa na Kwadrat?

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Kto pracuje naokoło, by była kasa na Kwadrat?

Jarosław Miłkowski

Urzędnicy nadganiają pozyskiwanie pieniędzy na inwestycje. Do  końca roku mają mieć umowy na 20 proc. funduszy. Mają na 6 proc.

Uda się czy się nie uda? To pytanie od kilku tygodni wisi nad gorzowskimi urzędnikami. Chodzi o pozyskiwanie pieniędzy w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (przypomnijmy: to inwestycje, na które pieniądze z Unii Europejskiej Gorzów może ubiegać się wraz z czterema sąsiednimi gminami: Bogdańcem, Deszcznem, Kłodawą i Santokiem).

Gdy nad Europą zawisło widmo Brexitu, a więc wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wicepremier Mateusz Morawiecki nakazał regionom, aby przyspieszyły one pozyskiwanie pieniędzy europejskich. Chciał, by do końca tego roku samorządy miały podpisane w ramach ZIT-u umowy na co najmniej 19 proc. pieniędzy.

Dwa miesiące temu okazało się, że Gorzów jest w tej sprawie daleko w tyle. Choć może wziąć w sumie równowartość 49 mln euro miał podpisane umowy na niecałe 5 mln zł. Marszałek Elżbieta Anna Polak wprost sugerowała, że Gorzowowi chyba nie zależy na pieniądzach. Urzędnicy zapewniali jednak, że ze złożeniem umów się wyrobią. Jak więc sytuacja wygląda na niecałe dwa tygodnie przed końcem roku?

- Podpisanych mamy już pięć umów – informuje nas Iwona Olek, dyrektor wydziału ZIT w gorzowskim magistracie. Niezagrożone są programy dotyczące tworzenia nowych miejsc w przedszkolach, praktyk i staży w szkołach uczących zawodu, projekt dotyczący termomodernizacji obiektów użyteczności publicznej w Santoku, dodatkowe zajęcia dla dzieci zdolnych oraz niepełnosprawnych oraz opracowywanie wspólnych ofert inwestycyjnych przez Gorzów i cztery sąsiadujące z nim gminy . Na te wszystkie pomysły Unia da nam 13,089 mln zł (to jest 6 proc. funduszy, na które możemy liczyć).

Na podpisanie czekają już umowy na termomodernizację IV Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Kosynierów Gdyńskich i Zespołu Szkół nr 13. Tak samo jak ona, do końca roku ma być też umowa na remont ul. Kostrzyńskiej. Jak mówi nam wiceprezydent Artur Radziński, może to być umowa warunkowa, bo miasto musi jeszcze dostarczyć ZRID, czyli Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej. Ponieważ tylko na Kostrzyńską mamy dostać prawie 26,2 mln zł, to po podpisaniu umowy tzw. poziom kontraktacji będzie wynosić 18,72 proc. Urzędnicy przekonują, że na koniec roku będzie o wynosił 20,74 proc. – Mamy obiecane, że do 31 grudnia zostanie podpisana umowa także na rewitalizację Kwadratu. Poziom 19 proc. powinien zostać więc osiągnięty. Nawet nie dopuszczamy innej myśli – mówi ł nam w piątek Radziński.

W osiągnięcie „słynnych” 19 proc. wierzy też marszałek. - Temat ZIT poruszyłam podczas spotkania z panem wojewodą, który wydaje decyzję dotyczącą projektu przebudowy ul. Kostrzyńskiej. Zakontraktowanie tego projektu da nam wykonanie planu dla gorzowskich inwestycji – mówi Elżbieta Anna Polak.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.