Ktoś musi dbać o dom

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Marek Białowąs

Ktoś musi dbać o dom

Marek Białowąs

- Dzięki gazecie działa domofon i mamy światło na korytarzu - powiedziała Teresa Dejnega, lokatorka kamienicy przy ul. Drzewnej.

W maju do redakcji ,,GL’’ zgłosiła się zielonogórzanka Teresa Dejnega. Poprosiła o pomoc. Pani Teresa mieszka w kamienicy przy ul. Drzewnej. Są w niej 3 mieszkania i na parterze 1 lokal usługowy. Mieszkanie i lokal zostały wykupione. Pozostałe 2 mieszkania należą do miasta. Nasza Czytelniczka zajmuje lokal komunalny na ostatnim, 3. piętrze.

- Najgorzej jest jednak od czasu, gdy powstała u nas wspólnota mieszkaniowa. Jeden z właścicieli blokuje jakiekolwiek prace w kamienicy. Ostatnio z pracy zrezygnowała zarządczyni, bo wspólnota jest zadłużona - opowiada T. Dejnega. - Ja mam mieszkanie komunalne, płacę za nie blisko 500 zł i za co? Za pijaków śpiących na klatce schodowej. Za zalane sufity, ściany i pokoje ogrzewane piecami węglowymi.

W kamienicy, po rezygnacji zarządczyni, odcięto prąd na klatce schodowej i w piwnicy. Klatka schodowa stała się meliną dla pijaków i narkomanów. Po opisaniu kłopotów lokatorów budynku w ,,GL’’ ponownie pojawiło się światło na korytarzu i w piwnicy. Próbowaliśmy też skontaktować się z właścicielami lokalu handlowego, którzy odgrodzili się od pozostałych mieszkań i ich zdaniem blokują remont z kamienicy. Niestety, mimo początkowych obietnic spotkania, później właściciel nie odbierał już telefonu od reportera ,,GL’’.

Skontaktowaliśmy się też z Zakładem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Zapytaliśmy dlaczego ZGKiM aktywnie nie stanął w obronie lokatorów i majątku miasta i nie zwrócił się do sądu, aby zmusić jednego z członków wspólnoty do opłat na rzecz utrzymania części wspólnych kamienicy i powołania zarządcy.

Jan Skwaryło, kierownik działu utrzymania budynków ZGKiM odpowiedział, iż w małej wspólnocie mieszkaniowej (a tak jest w tym przypadku) nie ma obowiązku wyboru zarządu. Obecnie administracja prowadzi rozmawy z pozostałymi właścicielami lokali na temat dalszego sposobu zarządu tą nieruchomością.

- Gdyby nie ,,GL’’ nic byśmy nie wskórali. Może teraz coś się zmieni? - mówi z nadzieją w głosie T. Dejenga. - Mimo że domofon działa, pijacy i tak siłą forsują zamek i przebywają na klatce schodowej. Bez wymiany drzwi się nie obędzie.

Marek Białowąs

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.