Natalia Dyjas-Szatkowska

Lato Muz Wszelakich znów połączy pokolenia

Agata Miedzińska Fot. Natalia Dyjas - Najbardziej cenię sobie spotkanie z zielonogórzanami - mówi Agata Miedzińska.
Natalia Dyjas-Szatkowska

Agata Miedzińska, dyrektorka Zielonogórskiego Ośrodka Kultury opowiada nam o tegorocznym, bogatym w atrakcje, Lecie Muz Wszelakich.

- Proszę powiedzieć, czego możemy się spodziewać po tegorocznym Lecie Muz Wszelakich?
- Przede wszystkim dobrej zabawy, takiego czasu, w którym, będąc w Zielonej Górze, nie będziemy mogli narzekać na nudę. Będziemy mieć możliwość wyboru z programu tych wydarzeń i spotkań, które mogą nas zainteresować. Lato Muz Wszelakich to również świetna opcja dla tych, którzy mają wolny czas, ale nie są pewni, czego mogą oczekiwać. I właśnie z tego należy skorzystać – po prostu wyjść w grupie, z innymi osobami i skorzystać z oferowanych przez nas wydarzeń.

- Co ceni pani w Lecie Muz Wszelakich najbardziej?
- Przede wszystkim bardzo cenię sobie reakcję mieszkańców naszego miasta, naszej wspaniałej publiczności, która korzysta ze wszystkich działań, jakie planujemy i jakie prezentujemy w jego trakcie i to jest fascynujące. To znaczy, że ludzie potrzebują, i chętnie korzystają z tych wydarzeń. To jest właśnie w Lecie Muz Wszelakich najpiękniejsze.

- A kto z tych wydarzeń może skorzystać?
- Staramy się, żeby wydarzenia Lata Muz Wszelakich były różnorodne, by tych działań z jednej strony było sporo, ale również by były one dla każdego. Chcemy, by rodzice mogli wyjść na akcje ze swoimi maluchami. I piękne jest to, że na wydarzenia w amfiteatrze, gdzie często mamy publiczność wypełnioną do połowy amfiteatru, w wieku od mniej niż roczek, aż po najstarszą osobę w rodzinie, czyli babcię czy dziadka, którzy z tymi wnuczkami przychodzą. Jak taki maluch posłucha teatralnych wspomnień, zobaczy grę aktorską, to być może za rok, czy za dwa przyjdzie do jednej z zielonogórskich grup teatralnych, po to, aby rozwijać swój talent i zainteresowania.

Agata Miedzińska
Natalia Dyjas - Najbardziej cenię sobie spotkanie z zielonogórzanami - mówi Agata Miedzińska.

- Ale Lato Muz Wszelakich to nie tylko wydarzenia dla dzieci…
- Oczywiście. Na wieczorne wydarzenia przychodzą małżeństwa, grupy po to, żeby posłuchać spotkać się z osobami, które znamy z ekranów telewizyjnych. Albo wiemy, że w piekarni Cicha Kobieta mamy bluesowe noce, więc przychodzimy na koncerty. Widać, że mieszkańcy miasta naprawdę lubią tę muzykę. Czy też próbujemy poznać nasze miasto, zbieramy się na wspólne spotkania i wędrujemy z przewodnikiem po Zielonej Górze. Nagle się okazuje, że tyle lat przechodziliśmy koło jakiegoś budynku, a dopiero dzięki tym wycieczkom dowiadujemy się, że w tym domu urodziła się Maryla Rodowicz.

- Czego pani nie może się doczekać najbardziej na tegorocznym Lecie Muz Wszelakich?
- Staram się korzystać ze wszystkich wydarzeń, które co roku mnie zaskakują. To jest właśnie piękno Lata Muz – z jednej strony spotkanie z osobami, które znamy i lubimy, bądź też nie znamy i nawet jeszcze nie wiemy, czy je polubimy… Ale najpiękniejsze z tych wszystkich wydarzeń, w których staram się uczestniczyć, jest to spotkanie z ukochaną zielonogórską publicznością. Jak słyszę podziękowania, widzę uśmiechy ludzi, którzy doceniają to, co robimy to te reakcje są dla mnie najcenniejsze. Spotkanie z zielonogórzanami to dla mnie najważniejsze wydarzenie Lata Muz Wszelakich.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.