Alan Rogalski

Ławki nie wydłużymy. Jednak wcale nie straciliśmy nadziei

Magdalena Szajtauer „łapie” faul na Weronice Gajdzie (nr 13). Podobnych przewinień było wiele. Fot. Konrad Kaptur Magdalena Szajtauer „łapie” faul na Weronice Gajdzie (nr 13). Podobnych przewinień było wiele.
Alan Rogalski

Warunki i przygotowanie fizyczne polkowiczanek oraz brak skuteczności, wynikająca z krótkiej ławki rezerwowych - to przyczyny porażek AZS AJP

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów dwa razy przegrał mecz w Polkowicach z CCC w trzecim i czwartym spotkaniu ćwierćfinałów play off Basket Ligi Kobiet. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, powody były podobne. O przewadze fizycznej pomarańczowych trener akademiczek Dariusz Maciejewski mówił już po pierwszym pojedynku. - CCC zagrał dziś bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie nie mogliśmy sobie poradzić z fizycznością polkowiczanek. W drugiej połówce kilka razy byliśmy blisko doprowadzenia do remisu, ale nie byliśmy w stanie wyjść na prowadzenie. Trudno się gra z tak mocną ekipą - mówił nasz szkoleniowiec.

Z tej sobotniej potyczki usatysfakcjonowany był, co zrozumiałe, drugi opiekun gospodyń Sergii Voznyuk. - To było bardzo trudne spotkanie. Jestem bardzo zadowolony, że nasze polskie zawodniczki zagrały dziś dobrze. Zdobyły 40 punktów. Cały czas mieliśmy przewagę. Dobrze też rzucaliśmy za trzy punkty - powiedział Ukrainiec.

Na inne elementy zwróciła uwagę Stephanie Talbot. - Dziś była wspaniałą atmosfera, kibice świetnie wspierali polkowiczanki. CCC wygrało zbiórkę i lepiej rzucało za trzy punkty. Te dwa elementy były kluczowe dla losów tego meczu - nie ukrywała Australijka z InvestInTheWest.
Ewelina Gala przyznała, że ona i jej klubowe koleżanki pracowały w tygodniu nad wyeliminowanie mankamentów. - Poprawiłyśmy te elementy, które nie funkcjonowały w Gorzowie. Popełniłyśmy zdecydowanie mniej błędów i mamy efekt - oznajmiła polkowiczanka.

Po niedzielnym starciu Maciejewski drugi raz musiał pogratulować pomarańczowym.
- Gratuluję, bo wybroniły własny parkiet. Sam jestem zadowolony z naszej defensywy, ale fizyczność polkowiczanek znów nas zabiła. Nie mogliśmy sobie poradzić i z Mariją Rezan, i z Isabelle Harrison. Pracujemy nad tym, ale w tych dwóch meczach fizycznie nie daliśmy rady. Gramy węższym składem i brakuje nam skuteczności. W CCC punktowało dziesięć zawodnicze. U nas Courtney Hurt i Stephanie Talbot, ciągnęły mecz punktowo - dodał gorzowianin.
Oczywiście, uradowany za to był pierwszy trener CCC Maros Kovacik. - Przy stanie 0:2 trudno jest wrócić, zwłaszcza mentalnie. Pokazaliśmy charakter, bo umieliśmy odwrócić losy rywalizacji. Dziś graliśmy bardzo agresywnie, intensywnie - stwierdził słowacki szkoleniowiec.

Courtney Hurt z Gorzowa
zauważyła, że gospodynie były przygotowane na każdą zagrywkę przyjezdnych. - Dwa warte siebie zespoły zagrały dwa świetne mecze. CCC jest bardzo mocne. Polkowiczanki były przygotowane na wszystkie nasze pomysły taktyczne. Potrafiły odpowiedzieć na każdą zagrywkę - dostrzegła Amerykanka.
Szczęśliwa była też Rezan. - Te spotkania udowodniły, że potrafimy grać pod presją, wyjść z opresji. Każda zawodniczka wchodząca na parkiet dała coś od siebie, wniosła do drużyny energię do gry. Mamy 2:2 i teraz czas na kluczowe starcie, które zdecyduje o tym, kto awansuje do półfinału - skończyła Chorwatka.

Nie wiadomo, przynajmniej
na razie, o które rozpocznie się środowa konfrontacja pomiędzy obydwiema ekipa. W grę wchodzi albo 18.00, albo też 19.00. Jest to zależne od tego, czy z hali Akademii im. Jakuba z Paradyża zostanie przeprowadzona transmisja telewizyjna, czy nie. W środowy wieczór zapowiada się niesamowite widowisko. Wierzymy, że zakończone naszym triumfem.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.