Legendarny przygraniczny bazar powoli umiera, czy już nie wrócą lata, kiedy tętnił życiem?
Pamiętacie bazar z czasów jego świetności? Tłumy niemieckich klientów i zarobieni, ale uśmiechnięci handlowcy. Dziś klientów nie ma, a kupcy się nudzą. I ... wcale im nie jest do śmiechu.
- Pamiętam, jak za czasów, kiedy handel na bazarze kwitł, woziłam codziennie pieniądze do banku. Teraz ledwo na życie wystarcza - mówi „GL” Ewa Konieczyńska, która od 20 lat prowadzi restaurację na bazarze. - Kiedyś to było jednak inaczej. Jak klienci przyjechali na bazar, to jedli u mnie trzy razy. Rano, zaraz po przyjeździe, przychodzili na śniadanie. Zanim obeszli bazar, już było południe, więc zjedli obiad. Potem się chwilę pokręcili i znów trafili do mnie - na kawę, a przy okazji znów zamówili coś do jedzenia.
CZYTAJ DALEJ:
- Dlaczego bazar wymiera?
- Jakie handlowcy mają problemy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień