Liczy się najbliższy mecz [wypowiedzi audio]

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Joachim Przybył

Liczy się najbliższy mecz [wypowiedzi audio]

Joachim Przybył

Jacek Winnicki, trener Polskiego Cukru, na półmetku rundy zasadniczej: - Gramy dobry basket, telewizja chce nas pokazywać. To cieszy.

- Jak pan oceni pierwszą rundę w wykonaniu Polskiego Cukru?
- Wstrzymuję z takimi ocenami, bo to dopiero połowa rundy. To nie jest początek play off, wszystko jest otwarte. Myślę, że nawet trzynaście zespołów w tej lidze może realnie myśleć o awansie do czołowej ósemki. Na dziś my jesteśmy w czołówce, ale niczego jeszcze nie mamy zagwarantowanego. Dlatego wyciąganie zbyt daleko idących wniosków może być mylne. Stawiam przed sobą i drużyną wysokie cele, ale cały czas stawiamy na strategię, aby nie wybiegać w przyszłość, ale jak najlepiej przygotować się do najbliższego meczu.

- Bilans 11-5 jest jednak chyba zadowalający?
- Wydaje mi się, że 11 zwycięstw, w tym pięć na wyjeździe, to bardzo dobra pozycja wyjściowa. Porażki ponieśliśmy z trzema najlepszymi drużynami w lidze, z Asseco, które miało świetny początek i do tego doszła pechowa przegrana w Szczecinie. Te wyniki oceniamy w klubie pozytywnie. Jesteśmy w grupie zespołów, które liczą się w TBL. To rozbudza apatyty, ale cieszymy się, że jesteśmy pozytywnie postrzegani w lidze. Nie dlatego, że mamy 11 zwycięstw, ale dlatego, że gramy ciekawą koszykówkę. Mówi się o nas dobrze, telewizja chce pokazywać więcej naszych meczów. Stąpamy jednak twardo po ziemi.



- Niedługo turniej finałowy Pucharu Polski. Jest szansa na zdobycie trofeum?
- Zagramy pierwszy mecz z Rosą. To będzie szansa na rewanż za porażkę w lidze i nie uważam, że będziemy na straconej pozycji. W lidze zaliczyliśmy aż 23 straty, a mimo tego długo byliśmy w grze. Błędy nie wynikały z wielkiej presji rywala, po prostu ten mecz nam nie wyszedł. Jeśli wygramy, to sprawa jest dalej otwarta. Traktujemy ten turniej bardzo poważnie i będziemy solidnie przygotowani.

- Ostatnie mecze pokazały, jak bardzo Polski Cukier jest uzależniony od Danny’ego Gibsona i Łukasza Wiśniewskiego.
- To nie jest zaskoczenie. Wszyscy nasi rywale zdają sobie z tego sprawę. Mamy trzech liderów w zespole: Danny, Łukasz i Maks Kornijenko, na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za wynik. Potem jest grupa zawodników, którzy ich wspierają. Tak mamy zbudowany skład, to są pewne zależności budżetowe. Czy to źle? Chyba nie, bo ci trzej gracze funkcjonują naprawdę dobrze i są bardzo wysoko w rankingach indywidualnych.



- W tej grupie wspierającej nie ma Bartosza Bochno, który do Torunia trafił po solidnym sezonie w Starogadzie i teraz siedzi na ławce.
- To nie jest czas, żeby oceniać graczy. Bartek jest w składzie i bardzo ciężko trenuje, my jednak gramy, aby zwyciężać. Rotacja jest tak zbudowana, aby były wyniki. Mieliśmy okres przygotowawczy, gdy podejmowałem pewne ryzykowne decyzje. Wtedy jednak wyklarował się najbardziej efektywny schemat. Mam swój ranking zawodników, z którego korzystam, aby wygrać mecz. Cenię Bartka, znam go jeszcze ze Zgorzelca. Przeprowadzaliśmy indywidualne rozmowy, pozostaje nam wierzyć, że zapracuje na szanse i ją wykorzysta.

- W Zgorzelcu udało się przerwać serię niepowodzeń w lidze. Najgorsze już za drużyną?
- To bardzo trudny teren i ważne zwycięstwo psychologicznie. Złą rzeczą było jednak 17 zbiórek ofensywnych i 24 punkty drugiej szansy Turowa. Mieliśmy 15 punktów przewagi i oddaliśmy inicjatywę rywalom. To się zresztą często powtarza: ciężko pracujemy, zdobywamy przewagę i oddajemy ją w prosty sposób. To pierwsze zwycięstwo w tym roku, mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i podobnych błędów już nie powtórzymy,

Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.