Ludzie ewakuowani. Ogień buchał z dachu
Wczoraj około godz. 13 kilku Czytelników naraz poinformowało nas o kłębach dymu unoszących się nad centrum miasta
Ogień pojawił się na poddaszu bloku przy skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Gorzowskiej. Wydobywał się z budynku m.in. przez dachówki i okna dachowe. Mundurowi wyprowadzali lokatorów z mieszkań. Osoby starsze dostały koce, żeby mogły się ogrzać. Łącznie ewakuowano 32 rodziny.
Ogień został opanowany w ostatniej chwili
- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o 13.20. Poinformowały nas o nim osoby postronne. Na miejsce wysłano trzy zastępy strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Kostrzynie i trzy zastępy ochotników z Witnicy i Mościc. Z pożarem walczyło łącznie 22 strażaków - wylicza Bartłomiej Mądry, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wlkp. Strażakom w akcji pomagali policjanci, a nawet funkcjonariuszka straży granicznej. Strażacy przyznają, że ogień został opanowany niemal w ostatniej chwili i dzięki temu nie rozprzestrzenił się na pozostałą cześć dachu. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o przyczynach pożaru. Jeden z pracowników pobliskiego sklepu powiedział reporterowi „GL”, że tuż przed pożarem słychać było duży huk. Mieszkańcy, których spotkaliśmy przy bloku, twierdzą, że ogień wybuchł koło jednego z kominów. Strażacy tego nie wykluczają. - Mogła się zapalić więźba dachowa w pobliżu komina, ale inną z hipotez jest zwarcie w instalacji elektrycznej. Dokładna przyczyna pożaru będzie ustalona przez biegłego, który już został powołany - mówi B. Mądry.
Mieszkania zniszczone
Najbardziej ucierpiało poddasze budynku. - Konieczny będzie remont pokrycia dachu i więźby dachowej. Mieszkania, które spłonęły najbardziej, nie nadają się do zamieszkania - mówi B. Mądry.
Na miejsce przyjechali też przedstawiciele urzędu miasta. Lokatorom mieszkań, które nie nadają się do zamieszkania, od razu proponowano lokale zastępcze. Zdecydowali oni jednak, że znajdą schronienie u swoich rodzin.