Ludzie wypatrują listonosza, bo chcą poczytać "Gazetę Lubuską" przy kawie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Jarosław Miłkowski

Ludzie wypatrują listonosza, bo chcą poczytać "Gazetę Lubuską" przy kawie

Jarosław Miłkowski

- Moi klienci wyczekują na „Gazetę Lubuską”. Później rozmawiają ze mną o tym, o czym w niej przeczytają - mówi listonosz Przemysław Strobiń.

Nasi Czytelnicy wyczekują „Lubuskiej”, którą pan roznosi?
Jak najbardziej. Jestem listonoszem w regionie wiejskim. Ludzie przeważnie czekają na mnie, stojąc już przy płocie, by odebrać ode mnie gazetę i poczytać ją przy porannej kawie.

Jaki jest pana rejon?
Rozwożę pocztę w miejscowościach: Ściechów, Chłopiny, Gajewo, Mystki, Ściechówek, Jastrzębiec, Dzikowo i dwie ulice w Baczynie. Codziennie robię około 100 km. Gazetę rozwożę na samym początku dnia.

Klienci prosili by to od nich pan zaczynał swój dzień pracy, bo chcą GL mieć jak najszybciej?
Oczywiście. Mam klienta, który na gazetę szczególnie czeka w poniedziałek, gdy jest dodatek sportowy. Jak się spóźnię z pół godziny, to już do mnie dzwoni z pytaniem, czy będzie „Lubuska”. Czasem zdarza się, że mnie nie ma w pracy. Wówczas kolega, który mnie zastępuje, bierze choćby Lubuskie i je rozwozi. Ja robię tak samo, gdy nie ma któregoś z kolegów. Rozwozimy gazetę jeszcze przed rozwiezieniem poczty na swoim rejonie. Swoim klientom łatwiej wytłumaczyć, że trochę się spóźniliśmy.

Czyli według wizyt listonoszy zegarki można ustawiać? U Kowalskiej jest pan pewnie o 9.53, a u Malinowskiego o 9.58?
Może nie tak dosłownie [śmiech], ale do 10.00 już wszyscy gazetę mają. Prawie wszyscy chcą przeczytać gazetę do południa.

Wraz z „Lubuską” przynosi pan w zasadzie tematy do rozmów. O czym ludzie najchętniej czytają?
O tym, co się dzieje w okolicy. Później ze mną o tym rozmawiają. Teraz tematem są remonty dróg, ale sporo mówiło się o kąpielisku nad jeziorem Marwicko. Było wyremontowane i w gazecie było to opisywane. Ludzie czekali, by zobaczyć to na zdjęciach. W Lubuskiej można przeczytać o tym, co się dzieje wokół, bo to w zasadzie jedyna lokalna gazeta. Ona opisuje to, co się dzieje tutaj, a nie w co się gwiazdy ubierają.

Czytaj również:
Zamów prenumeratę Gazety Lubuskiej z dostawą do domu lub biura

Jarosław Miłkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.