Mały Tymek znów musi jechać do Chin

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Mały Tymek znów musi jechać do Chin

Łukasz Koleśnik

Czas ucieka. Tymek z Pławia potrzebuje pomocy lekarzy z Azji. Konieczny jest specjalny transport. Tyle, że za 100 tysięcy euro...

Już od ponad roku trwa walka o życie Tymka z Pławia, który cierpi na śmiertelną chorobę Krabbego. Większość specjalistów nie daje mu żadnych szans, ale maluch nie daje za wygraną. Czas jednak ucieka, a chłopiec potrzebuje fachowej opieki, którą otrzymał do tej pory tylko w Chinach.

- To jedyne miejsce, w którym mogą mu pomóc. Próbowaliśmy wcześniej m.in. w USA i nic to nie dało. Po wizycie w Pekinie Tymek odzyskał wzrok i podstawowe funkcje mięśniowe - opowiada mama chłopca, Martyna Butczak.
Obecnie stan Tymka jest stabilny, choć chłopiec nie czuje się tak dobrze, jak po pierwszej wizycie w Chinach. Ma problemy z oddychaniem, często musi być wspomagany aparaturą.

Planowany jest kolejny wyjazd do Chin. Kłopot w tym, że będzie on droższy niż poprzedni. Dużo droższy...
- Lekarze z Chin oceniają, że stan Tymusia jest na tyle stabilny, by kontynuować terapię ratującą życie - wyjaśnia M. Butczak. - Jednak potrzebujemy aż miliona złotych, żeby tam dotrzeć i poddać mojego synka leczeniu. Konieczny jest specjalny transport medyczny w asyście lekarza i ratownika. Tymek musi być podczas podróży pod respiratorem.

Koszt takiego transportu przewyższa nawet opłaty za terapię. - Mówimy o ponad 100 tys. euro za sam przelot - podkreśla mama Tymka.
Pieniądze będą m.in. zbierane podczas najbliższego pikniku charytatywnego w Pławiu (16 września, start o godz. 14.00 na lokalnym boisku). Będzie to druga edycja imprezy, podczas której ludzie z wielkimi sercami będą pomagać potrzebującemu dziecku i zbierać pieniądze na leczenie.

Wciąż można wpłacać pieniądze na konto Fundacji Rycerze i Księżniczki. (90 1020 1042 0000 8902 0324 4142 „DAROWIZNA DLA TYMOTEUSZA”).

Zmęczona mama chłopca przyznaje, że nie ma już siły. Sam Tymek każdego dnia powoli słabnie.
- Ale nie przestajemy walczyć. To ostatnia szansa na życie dla Tymka. Mamy miesiąc, aby go uratować - mówi ze łzami w oczach.
9 października. To wstępna data wylotu do Pekinu. Oczywiście, jeśli uda się zebrać potrzebną kwotę.

- Wiele razy już prosiłam o pomoc i wielu ludzi pomagało. Teraz jednak ta pomoc jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Bez was nie mamy szansy - mówi M. Butczak.
- Jeśli nie zbierzemy tej kwoty, Tymek po prostu od nas odejdzie. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie chcę...

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.