Mamy listę obecności gorzowskich radnych. Którzy na sesjach są, a którzy bywają?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Mamy listę obecności gorzowskich radnych. Którzy na sesjach są, a którzy bywają?

Tomasz Rusek

Najlepsi opuścili zaledwie po jednej sesji. Rekordzista opuścił aż 17 z 37 posiedzeń rady. A Twój radny jak pracował? Sprawdź!

W zeszłym roku prześwietlaliśmy w „GL” czy i o co gorzowscy radni zabiegają w interpelacjach. Teraz sprawdziliśmy ich obecność na 37 sesjach, jakie były w tej kadencji. Zestawienie przygotowało nam biuro Rady Miasta.

Uwaga: wiemy, że z obecnością na sesji jest trochę jak z obecnością w szkole. Jest ważna, ale nie może być jedynym kryterium oceny. Choć z drugiej strony radny Patryk Broszko zaznacza: - Uczestnictwo w sesjach to obowiązek, którego nie da się nadrobić nawet najlepszą pracą poza sesjami. To przecież głosowania, praca nad przepisami, uchwalanie prawa. Cały sens bycia radnym - mówi Broszko (sam był nieobecny tylko na jednych obradach).

Podobnie wypowiada się Robert Surowiec - też z jedną nieobecnością. - Tak ustawiam swoje obowiązki prywatne i zawodowe, by być na sesji. To mój obowiązek wobec wyborców, ale też wyraz poważnego traktowania mandatu. Nie można być dobrym radnym i regularnie opuszczać obrady - mówi.

Na drugim biegunie jest Michał Szmytkowski. Z 37 sesji opuścił aż 17, czyli w sumie tyle, ile dziewięciu najpilniejszych radnych razem wziętych! - Uważam, że powinien przemyśleć kwestię sprawowania mandatu. Doceniam jego chęci, doceniam pracę i wypowiedzi, gdy już się zjawi. Ale nieobecność na tylu sesjach podważa sens bycia radnym - mówi o Szmytkowskim wiceszef rady Jan Kaczanowski (ma jedną nieobecność, a dziś na sesji zaliczy drugą - ledwie go słychać przez telefon, taki jest chory). Przemyśleć sprawę radzi Szmytkowskiemu także R. Surowiec. Przypomina - bijąc się w pierś - przypadek radnego z jego klubu Łukasza Szadnego z kadencji 2006-2010. - Też przez służbowe obowiązki był wiecznie nieobecny i po męsku złożył mandat.

Jednak Szmytkowski mandatu składać nie zamierza. Tłumaczy, że go to boli, że wie, iż powinien być częściej, ale praca za granicą mu na to nie pozwala. - Pół roku pracuję w Szwecji, pół roku jestem wyłącznie dla Gorzowa i gorzowian. Rozmawiałem z bliskimi, z klubem, z gorzowianami. Mam ich wsparcie. Mam zamiar w ten sposób działać do końca mandatu.

Najbliższa sesja już dziś o 12.00 w sali audytoryjnej biblioteki przy ul. Sikorskiego 107. Wstęp wolny!

Sprawdź swojego radnego

Reszta radnych objęła mandaty w 2016 r.; nie można więc rozliczyć ich z całej kadencji

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.