Miały być wybory sobowtóra, a wyszedł... dziwny pasztet

Czytaj dalej
Fot. Sandra Soczewa
Tomasz Rusek

Miały być wybory sobowtóra, a wyszedł... dziwny pasztet

Tomasz Rusek

Pomysł był super, nagroda super, ale wykonanie do niczego. Mowa o konkursie na sobowtóra Janusza z Gorzowa. Plebiscyt dla jaj skończył się nieporozumieniem na serio.

Janusz to rzeźba z bulwaru. Półnagi plażowicz siedzi przy rzecze od ponad roku. Stał się jednym z nieoficjalnych symboli Gorzowa. Ludzie się z nim fotografują, pokazywały go telewizje, a sam pomnik ma... autentyczne konto na Facebooku, prowadzone przez anonimowego gorzowianina.

Genialna sprawa

Urzędnicy postanowili wykorzystać popularność Janusza i ogłosili konkurs na jego sobowtóra. Wybory przeprowadzono w czasie Dni Gorzowa na głównej scenie.
Stawiło się dwoje śmiałków: pan Kazimierz i pani Agata (w męskim przebraniu) wspierana przez Halinkę, czyli fikcyjną żonę Janusza. Sobowtóry walczyli o supernagrodę: bon na 4 tys. zł na podróż do luksusowego ośrodka w Turcji, który ufundowało lokalne biuro podróży.

W regulaminie zabawy czytamy: „Nagroda zostanie przekazana zwycięzcy na scenie głównej na błoniach nadwarciańskich w Gorzowie , 2 lipca 2016 r. około 20.30”.

W tym problem

Problem w tym, że nagrody... nie wręczono! W czasie finału plebiscytu dyr. Miejskiego Centrum Kultury Sylwia Beech postanowiła ogłosić głosowanie na Facebooku. Wygrać miał ten sobowtór, który dostanie więcej głosów.
Formularz do głosowania był w sieci jeszcze w czwartek w południe. Z wielką przewagą wygrywał Janusz - Kazimierz. Miał ponad 420 głosów. Janusz - Agata miał ich zaledwie 13.

Sobowtóry Janusza Gorzowskiego (z lewej pan Kazimierz, z prawej przebrana za mężczyznę pani Agata) rywalizowali o wycieczkę. Konkurs miał być rozstrzygnięty
Sandra Soczewa Sobowtóry Janusza Gorzowskiego (z lewej pan Kazimierz, z prawej przebrana za mężczyznę pani Agata) rywalizowali o wycieczkę. Konkurs miał być rozstrzygnięty 2 lipca, ale wyników nie ma do dziś.

Jednak facebookowe głosowanie w czwartek nagle przerwano. Stało się tak m.in. po liście Janusza - Agaty do wydziału kultury z zapytaniem, dlaczego i na jakiej podstawie zmieniono zasady wyłonienia najlepszego sobowtóra.

Zapytaliśmy o to samą Sylwię Beech. Odpowiedziała tylko: - Szkoda, że nie udało się bawić do końca. Wystosujemy w tej sprawie komunikat.

I faktycznie w czwartkowe popołudnie na fanpage Dni Gorzowa pojawiła się kilkuzdaniowa informacja odwołująca internetowe głosowanie (w ramce cała treść komunikatu).
Ostateczny wynik ma zostać ogłoszony w tym tygodniu. I obaj Janusze mają być rozstrzygnięciem zadowoleni.

Wyjaśnienie MCK:
Drodzy Mieszkańcy
Dziękujemy za udział w głosowaniu. Podczas konkursu na sobowtóra Janusza G. komisja miała nie lada orzech do zgryzienia. Dyskusje były burzliwe, a głosy podzielone. W związku z tym zaproponowano, aby to mieszkańcy zdecydowali, kto zdobędzie nagrodę. Jednak, w związku ze zgłoszonymi przez jednego z uczestników konkursu uwagami, dotyczącymi zgodności z regulaminem tego pomysłu, zmuszeni jesteśmy przerwać głosowanie (...). Decyzja o rozstrzygnięciu konkursu zapadnie w możliwie najszybszym terminie. Informujemy, że organizator dokona starań, by żaden z kandydatów nie został poszkodowany. Przepraszamy za zaistniałą sytuację.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.