Miejsc do spotkania jest u nas wciąż za mało!

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Natalia Dyjas-Szatkowska

Miejsc do spotkania jest u nas wciąż za mało!

Natalia Dyjas-Szatkowska

O powstającym w Zielonej Górze klubie seniora rozmawiamy z Piotrem Fabichem i Janem Kominkiem z Fundacji Centrum Przedsiębiorczości i Innowacji 50+

Jak narodziła się idea klubu?
Jan Kominek: Klub Seniora kolejną inicjatywą, którą my, jako fundacja, zgłaszaliśmy. Z Piotrem, mając duże doświadczenie i swój określony wiek stwierdziliśmy, że o osobach starszych, które zakończyły działalność zawodową państwo zapomniało. Postanowiliśmy, że chcemy działać, by to starsze pokolenie mogło godnie żyć i mieć większy wpływ na lokalną demokrację. Nasza fundacja ma dwa kierunku działania: pomoc osobom starszym w zatrudnieniu oraz stworzenie możliwości godniejszego życia. Pod względem zdrowotnym, edukacyjnym, sportowym. To działanie chcieliśmy przeprowadzać w klubie seniora, stąd decyzja o jego stworzeniu.
Piotr Fabich: Czytałem kiedyś artykuł o ludziach starszych, o tym, jak są samotni. Starszej osobie trudno nawiązać kontakt z drugim człowiekiem, jest ona zamknięta we własnym mieszkaniu, zostaje samoistnie wykluczona. Ten artykuł mnie poruszył i stwierdziłem, że potrzeba miejsca, gdzie starsi ludzie mogą spotkać się z drugim człowiekiem. Takich miejsc wspólnych zainteresowań jest zbyt mało. Nasz kraj rozwinął się gospodarczo, zapominając o człowieku.

Kto może być członkiem klubu?
JK: Każda starsza osoba, nie traktujemy sztywno tych granic. Ale istnieje możliwość, by osoby młodsze, które chcą współpracować też się tam pojawiały. Już mamy zgłoszenia od nauczycieli szkół podstawowych, że mogą robić wspólne wydarzenia z dziećmi i seniorami. Klub z założenia ma mieć charakter otwarty, a każda z osób, która się w nim pojawi, będzie miała wpływ na to, co będzie się tu działo. Chcemy, by po pewnym czasie członkowie stworzyli koła zainteresowań. Tutaj będzie można wspólnie wypić kawę, przynieść ciasto, nawet upiec je na miejscu! Chcemy stworzyć miejsca dla amatorów robótek, czy zorganizować tu bibliotekę.
PF: Liczymy też na samopomoc – chcemy namawiać osoby, które mają jakieś umiejętności, by świadczyły wzajemną samopomoc.
JK: Hydraulik może naprawić lekarzowi kran i każdy na tym skorzysta.

Czy w klubie obowiązuje wpisowe?
JK: Zasadnicza różnica między innymi klubami, a naszym jest to, że my nie bierzemy żadnego wpisowego, bo to często uniemożliwia osobom starszym zapisanie się do takich miejsc. Chcemy stworzyć centrum usług senioralnych, gdzie członkowie będą czuć się swobodnie. Rozumiemy to tak, że będzie można się tu dowiedzieć tego, co dotyczy seniora, załatwić sprawy senioralne, skorzystać z pośrednictwa, pomocy rozmaitych organizacji.

Kiedy ruszy klub?
JK: My jesteśmy gotowi do ruszenia już. Natomiast klub jeszcze jest remontowany. Już chcemy robić spotkania, wybierać członków rady klubu, czekamy też na zgłoszenia chętnych, które można wysyłać mailowo na adres: [email protected] , zgłaszać telefonicznie (722 363 625) lub wrzucić do naszej skrzynki, która wisi na drzwiach przyszłego klubu na ul. Ptasiej 16.
PF: Na pewno, jeśli po jakimś czasie zaangażuje się w nasz klub więcej ludzi, to wyznaczymy osoby, które będą w nim dyżurować. Chcemy stworzyć trzon, który będzie odpowiedzialny za to miejsce.

Dziękuję za rozmowę.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.