Mikołajek czeka na naszą pomoc

Czytaj dalej
Fot. Jakub Pikulik
Jakub Pikulik

Mikołajek czeka na naszą pomoc

Jakub Pikulik

- Lekarze mówili nam, że stopę należy amputować. Nie zgodziliśmy - mówią rodzice malucha z Witnicy. Chłopca czeka bolesna terapia wydłużania przeciętej wcześniej kości. To koszt ponad 30 tys. zł.

Mikołajek Wysoczański ma dwa latka, bawi się i śmieje jak każde dziecko w jego wieku. Ale chłopiec urodził się bez trzech palców lewej nogi. Nie ma też kości strzałkowej, stawu skokowego oraz wiązadeł krzyżowych.
- Po urodzeniu lekarze mówili nam, że tego typu schorzeń się nie operuje, że wszystkie podręczniki medyczne mówią, że taką stopę należy amputować. Nie zgodziliśmy się, postanowiliśmy walczyć o sprawność naszego synka - mówi Monika Bu-trym, mama Mikołajka.

Chłopiec ma też dużą różnicę w długości obu nóżek. Teraz wynosi aż 14 cm

Zaczęły się wizyty u lekarzy i szukanie pomocy w całej Polsce. W końcu udało się ją znaleźć w Poznaniu. Za dwulatkiem są już dwie poważne operacje: zabieg przecięcia ścięgna Achillesa oraz ustawiania stopy, przecięcia kości piszczelowej, skrócenia nogi i przyciągnięcia kości piętowej. Teraz chłopiec porusza się dzięki protezie. Ale przed nim jest jeszcze długie i kosztowne leczenie. Między innymi rekonstrukcja wiązadeł kolanowych i ponowne ustawienie stopy do kąta 90 stopni (obecnie ma 45 stopni).

Dużym problemem jest też różnica w długości obu nóżek. Teraz wynosi ona 14 cm. Chłopca czeka bolesna terapia przy
użyciu aparatu z Ilizarova. To sprzęt, dzięki któremu wydłuża się przecięte wcześniej kości. - Przez dziesięć miesięcy co dwie godziny trzeba dokręcać specjalne śrubki, dzięki którym noga się nie zrasta, tylko wydłuża - tłumaczy pani Monika.

Na razie chłopiec jest leczony „na NFZ”. Sam koszt założenia i zdjęcia aparatu Ilizarova to 30 tys. zł. Do tego dochodzą opatrunki, leki na które rodziców chłopca po prostu nie stać. Lekarz w Poznaniu obiecał pomóc Mikołajkowi. Gdyby chłopiec miał czekać w kolejce na otrzymanie aparatu Ilizarova, to miałby go założonego najwcześniej w 2021 r. Ale chłopiec nie może tyle czekać. Taki aparat Mikołajek będzie miał zakładany co 3-4 lata do momentu, aż przestanie rosnąć.

Dwulatkowi i jego rodzinie postanowiło pomóc Koło Łowieckie Dzik ze Słońska. - 1 kwietnia zorganizujemy w Słońsku charytatywny bal przebierańców na rzecz Mikołajka - mówi Franciszek Jamniuk prezes koła. Bal odbędzie się w sali wiejskiej w Przyborowie. Para za wstęp zapłaci 200 zł. Podczas imprezy odbędzie się m.in. koncert solistki z Filharmonii Zielonogórskiej i licytacje. Mikołajkowi chce też pomóc znany detektyw Krzysztof Rutkowski - jego też poruszyła historia chłopca i obiecał udział w balu.

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.