Eliza Gniewek-Juszczak

Milion osób może się cieszyć. Misia ma dom!

Mł. asp. Ernest Pondel polubił Misię od pierwszego wejrzenia Fot. komenda powiatowa policji Mł. asp. Ernest Pondel polubił Misię od pierwszego wejrzenia
Eliza Gniewek-Juszczak

Tyle odsłon miał wpis na FB o smutnej historii porzuconego psa.

Dzielnicowy mł. asp. Ernest Pondel adoptował porzuconą Misię. Tę dobrą informację ogłosiła wczoraj powiatowa komenda policji. To kończy historię psa, która obiegła podczas wakacji całą Polskę. A było naprawdę dramatycznie…

To była środa, 20 lipca. Mieszkaniec Nowej Soli był na spacerze w lesie w okolicach ul. Starostawskiej. W pewnym momencie dostrzegł psa przypiętego obrożą do drzewa. – Pies mógł się poruszać tylko w pionie, mógł wstawać i siadać. To drzewko było całe okorowane do wysokości, której sięgał. To było dla mnie bestialstwo, działanie ze szczególnym okrucieństwem. Pies był pozostawiony na śmierć w mękach – opowiada starszy inspektor straży miejskiej Jacek Baranowski. Ziemia wokół drzewa była wydeptana, pies musiał być w tym miejscu już dłuższy czas. Przechodzień zaalarmował policjantów, a ci straż miejską. Jeden ze strażników sfilmował ten straszny widok. Krótki filmik miał posłużyć w sądzie, jako dowód działania pozbawionego wszelkich uczuć właściciela psa i pomóc też w odnalezieniu sprawcy. Pies został uwolniony. Trafił do weterynarza, który stwierdził odwodnienie. Była godz. 15.39 tego samego dnia, kiedy rzeczniczka magistratu umieściła krótkie nagranie na profilu miasta na FB. Kiedy zajrzała wieczorem do komputera oniemiała. – To była lawina, coś niezwykłego. Było tak dużo wpisów, tyle zapytań o tego psa, odpowiadałam na bieżąco – opowiada Ewa Batko. Okazało się, że bardzo dużo podobnych psów w tym czasie zaginęło. Zatroskani właściciele dopytywali o szczegóły, mając nadzieję, że może to ich pies. Facebookowicze przekazywali sobie filmik z pytaniem, czy może ktoś zna tego psa i właściciela.

Nagranie w krótkim czasie miało milion odsłon. O to, czy ktoś rozpoznaje psa, pytał nawet Szymon Hołownia. Ludzie byli wzburzeni tym jak można było tak potraktować żywe zwierzę.

Mł. asp. Ernest Pondel polubił Misię od pierwszego wejrzenia

W którymś momencie do rzeczniczki urzędu miejskiego napisał mężczyzna i zapytał, czy pies ma czerwoną obrożę. – Zadzwoniłam zaraz do strażników, żeby sprawdzili tę obrożę. Okazało się, że jest czerwona – wspomina Ewa Batko. Obroża, niby drobiazg, ale w charakterystycznym kolorze, okazała się tropem. Mężczyzna, który o nią pytał, znał drugą w kolejności właścicielkę psa. Opowiedział, że jego znajoma wzięła tego szczeniaka od kogoś z ogłoszenia. Ale po jakimś czasie musiała się przeprowadzić i nie mogła się nim dalej zajmować, dała ogłoszenie i przekazała czworonoga w, wydawało się, dobre ręce. Kiedy dowiedziała się, co się stało, bardzo wszystko przeżyła. Rozpoznała psa. Podała dane sprawcy. Straż miejska w zawiadomieniu do prokuratury zawarła wszystkie uzyskane informacje. – Dotarliśmy nawet do książeczki zdrowia tego psa – dodaje Jacek Baranowski. Mężczyzna początkowo przedstawiał wyjaśnienia, w których chciał odsunąć od siebie oskarżenia. Nie udało mu się. – Właściciel psa, który przywiązał czworonoga do drzewa, usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt grozi mu kara do 3 lat więzienia – podkreśla sierż. Justyna Sęczkowska z komendy powiatowej policji.

Pies po całej akcji, zbadaniu przez weterynarza, trafił do przytuliska. Na szczęście na tym historia się nie skończyła. Misię adoptował policjant rewiru dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli, mł. asp. Ernest Pondel. – Funkcjonariusz zapewnił psu dach nad głową i troskliwą opiekę. Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców i zaangażowaniu mundurowych wszystko zakończyło się szczęśliwie dla Misi, która czerpie radość z każdego dnia życia – podkreśla sierżant Sęczkowska.

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.