Mniej nie znaczy gorzej

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
redakcja Gazety Lubuskiej

Mniej nie znaczy gorzej

redakcja Gazety Lubuskiej

Cztery lata temu w letnich igrzyskach olimpijskich w Londynie uczestniczyło dziesięcioro Lubuszan. W Rio de Janeiro weźmie udział połowa z nich.

Wioślarza AZS-u AWF Gorzów Michała Jelińskiego, zapaśniczki Orląt Trzciel Moniki Michalik, kolarza MTB Trasy Zielona Góra Marka Konwy, pływaka Kornera Zielona Góra Radosława Kawęckiego, zapaśniczki Agrosu Żary Iwony Matkowskiej - tych zawodników w barwach lubuskich klubów nie zobaczymy w Brazylii (może ujrzymy kolejną olimpijkę z Anglii, sztangistkę UKS-u Zielona Góra Joannę Łochowską, która jest na liście rezerwowej). Jednak będą inni sportowcy z Lubuskiego, w tym debiutant.

Będzie nim kajakarz AZS-u AWF-u Gorzów Paweł Kaczmarek, który wystartuje w K-1 na 200 m. - Czuję, że wszystko zmierza w tym kierunku, co powinno. Właśnie wróciłem z obozu w górach we włoskim Livigno. W czwartek byłem na badaniach w Instytucie Sportu w Warszawie, odbierzemy też kolekcję olimpijską, potem będzie czterodniowe zgrupowanie w Wałczu, ślubowanie olimpijskie, później wylot 24 lipca do Portugalii, stamtąd 10 sierpnia do Rio - powiedział Kaczmarek.

- Dla Pawła sukcesem będzie wejście do finału. A w nim, jak odpali, to może coś z tego wyjdzie. On jest ambitny i nieobliczalny. To jedyny polski kajakarz, który pojedzie na igrzyska. W tym roku potwierdził, że należy mu się wyjazd - tłumaczył jego klubowy trener Marek Zachara.

O wiele większe szanse na zdobycie olimpijskich krążków i to nie jednego, a dwóch, ma znacznie bardziej doświadczona od Kaczmarka Karolina Naja, brązowa medalistka w K-2 na 500 m. Na tym samym dystansie wystartuje też w Brazylii, jak i w K-4 na 500 m. - Wciąż jesteśmy w okresie przygotowawczym, w bezpośrednim przygotowaniu startowym, i forma ciągle rośnie. Aczkolwiek moja aktualna dyspozycja jest najwyższa w ostatnim czteroleciu. A co za tym idzie, moje samopoczucie też jest bardzo dobre. Zależy mi na stuprocentowej satysfakcji na mecie. Czy pozwoli mi to na wskoczenie na podium, nie będzie zależało jedynie ode mnie. Tak naprawdę tyle ile jest osad w finale, tyle będzie szans medalowych. Finał igrzysk olimpijskich jeszcze bardziej rządzi się swoimi prawami - wyjaśniła gorzowianka.

- Karolina ma spore szanse na osiągnięcie strefy medalowej w dwóch konkurencjach. Jest w wysokiej dyspozycji, w tym roku to potwierdziła. O pierwszą trójkę będzie rywalizowała z Niemkami, Węgierkami, Serbkami, Ukrainkami, Białorusinkami czy też Chinkami. Karolina jest w pełni świadomą zawodniczką. I waleczną, o czym świadczy też jej nazwisko. Naja to znaczy kobra - dodał Zachara.

Karolina Naja będzie płynąć w K-2 na 500 m i w K-4 na 500 m.
Mariusz Kapała Karolina Naja będzie płynąć w K-2 na 500 m i w K-4 na 500 m.

Trzecim reprezentantem gorzowskiego AZS AWF będzie Zbigniew Schodowski, siódmy w ósemce w Londynie. - Na razie nie skupiam się na finale, bo najpierw trzeba się do niego dostać. A gdy w nim będę, to może wydarzyć się wszystko - tłumaczy wioślarz.

- To jest niesłychanie trudna konkurencja, ze względu na to, że najszybsza i najbardziej prestiżowa. Praca, którą wykonała cała osada, teraz powinna procentować, ponieważ zszedł stres związany z kwalifikacjami. Wierzę, że nasi wejdą do finału, a w nim będzie decydowała dyspozycja dnia. Popłyną bez ciśnienia. Pod względem cech psychomotorycznych w niczym nie ustępują najlepszych na świecie. Nie mają nic do stracenia. Będą walczyć z tuzami, jak Niemcy, Amerykanie czy Holendrzy. Oni łatwo skóry nie sprzedadzą - dodaje klubowy szkoleniowiec Schodowskiego Piotr Basta.

Zielonogórską przedstawicielką na IO będzie Sylwia Bogacka (wicemistrzyni z Londynu w strzelaniu z pistoletu pneumatycznego z 10 m). Teraz wystąpi w swojej koronnej konkurencji: karabin małokalibrowy z 50 m. - Jestem właśnie na obozie we Wrocławiu. 23 lipca wyjeżdżam na przysięgę, a dzień później mam wylot do Rio. Przyjdzie jeszcze czas na spokojny trening już na miejscu - przyznała zawodniczka Gwardii Zielona Góra.

Drugim będzie Szymon Staśkiewicz. Przed nim czekają cztery tygodnie treningów. - W Drzonkowie będę ćwiczył pod okiem klubowych oraz reprezentacyjnych szkoleniowców. Obóz potrwa do 6 sierpnia, potem jadę do Warszawy na przysięgę i za niespełna miesiąc wylatuję do Rio. Chciałbym jak najlepiej przygotować się w konkurencjach technicznych. Szermierka i strzelanie u mnie szwankują, ale wiem, co jest do poprawy - oznajmił pięcioboista ZKS-u Drzonków, 24. cztery lata temu. Teraz ma być lepiej.

Autor: Alan Rogalski, Jakub Kłyszejko

redakcja Gazety Lubuskiej

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.