Moim zdaniem: "Moje prezenty pod choinkę"

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Andrzej Flügel

Moim zdaniem: "Moje prezenty pod choinkę"

Andrzej Flügel

Tradycyjnie pod moją wirtualną choinką mam prezenty. Szykowałem wielki dla piłkarek ręcznych. Niestety, jest znacznie mniejszy. Wiem, że być w półfinale mistrzostw świata to wielka sprawa. Tyle że coś takiego już mieliśmy. Liczyłem więc na brąz. Niestety, już po dwóch minutach wiedziałem, że nic z tego nie będzie.

Jak się nie trafia sam na sam z bramkarką i nie strzela karnego, to nie można wygrać.

Tak czy siak, szkoda. Co najgorsze nie wiadomo, czy pojedziemy na igrzyska, bo grupę wylosowaliśmy bardzo trudną.

Mam piękny prezent dla naszych piłkarzy

Zasłużyli na to po raz pierwszy od wielu lat. Osobno chętnie bym obdarował Roberta Lewandowskiego. Tylko co mu dać, skoro on wszystko ma, a jak nie, to sobie kupi? Mam też prezencik dla piłkarzy Piasta Gliwice. W sumie mały klub z niewielkim budżetem, a pokazał, jak być liderem ekstraklasy i zagrał na nosie potentatom. Oczywiście jako kibic Legii liczę cały czas, że na stulecie klubu Legia wyprzedzi na finiszu Piasta. Czy wiecie, czemu ekipa z Gliwic tak szybuje? Doradcą zarządu klubu jest nie kto inny, jak były sekretarz generalny.

Pamiętacie jak pisałem, że Piast wiedział co robi, stawiając na prezesa Zdzisława? No i kto miał rację? Przeczytałem ostatnio w jednym z portali wywiad. Pan Zdzisiek zapowiada w Gliwicach Ligę Mistrzów. Wierzę, że tak będzie, bo on jak powie, tak zrobi. Gdyby Legia albo Lech wpadły na pomysł, żeby go zatrudnić, dziś graliby z Barceloną albo Realem. Czemu tego nie zrobili? Po prostu nie chcieli podać ręki działaczowi niesłusznie wywalonemu z centrali. Piast to zrobił i dziś lideruje. Mam piękny prezent dla trenera Saso Filipovskiego.

Dawno już nie było w Zielonej Górze tak dobrego trenera, który wie, jak ustawić zespół, jak wykrzesać z zawodników to, co w nich najlepsze.

Nie zapomniałem o Bartku Zmarzliku. To był jego rok. Pokazał wielką klasę i błyskawicznie przeskoczył o kilka szczebli wtajemniczenia. Jeśli nie oszaleje od nadmiaru sławy, co kilku jego poprzednikom się zdarzyło, w co - biorąc pod uwagę to jak podchodzi do tego co robi - nie wierzę, może być mistrzem świata seniorów. Czego mu i wszystkim kibicom życzę. Mam też prezenty dla wszystkich tych, którzy wspierają sport. Tych wielkich sponsorów, ale też malutkich. Takich co drużynie kupią kilka zgrzewek wody, zasponsorują stroje czy zniwelują teren pod boisko albo dadzą kasę na bilet, żeby zawodnik pojechał na turniej.

Mam też kilka zgniłych buraków i starych obleśnych i wyrośniętych marchwi. Gdybym mógł, to chętnie przesłałbym go do szefów światowego futbolu, którzy robili dobrze dla dyscypliny, ale najlepiej dla siebie.

Szczególnie rozczarował mnie Michel Platini. Podziwiałem go jako piłkarza. Uważałem, że to dobrze, że ktoś taki wziął się za szefowanie. A tu taki wstyd i klops! Starą pietruchę mam dla tych, którzy dostrzegają sport tylko wtedy, kiedy zbliżają się wybory. W momencie gdy zasiądą na stołkach, nie obchodzi ich miejscowa drużyna, utalentowany zawodnik czy klepiący biedę klub. A dla wszystkich dopingowiczów i kombinatorów mam wór zgniłych przerośnietych ziemniaków.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.