Andrzej Flügel

Moim zdaniem: Wojna na trzy fronty

Andrzej Flügel Fot. archiwum GL Andrzej Flügel
Andrzej Flügel

Dawno się nie zdziwiłem tak jak w ubiegły piątek, kiedy Polska Liga Koszykówki podała, że o godz. 16.00 upłynął termin zgłoszeń do ekstraklasy, a w gronie zespołów, które wysłały akces nie ma mistrzów Polski Stelmetu BC Zielona Góra.

Moje zdziwienie było jeszcze większe kiedy działacze, na czele z właścicielem klubu, zamiast powiedzieć: - Sorry, zawaliliśmy. Mamy spóźnienie, nasza wina, zaczęli kąsać. Szef napisał na twitterze, że klub nie jest organizacją komunistyczną i pracuje dłużej niż do 16.00, a nigdzie nie jest powiedziane, że to ma być akurat ta godzina i on może wysłać akces nawet o 23.59. Dyrektor w wywiadzie radiowym uznał, że władze ligi to beton. Po co? Dlaczego? Nie mam pojęcia.

Z drugiej strony skoro termin jest do 16.00, to klub, który mieni się profesjonalnym, będącym wizytówką polskiej koszykówki, nie powinien się spóźniać. To po prostu wstyd. Jeśli już coś takiego się zdarzyło, powinno się posypać głowę popiołem, a nie jeszcze atakować. Nie potrafię tego zrozumieć. Co ciekawe, to spóźnione zgłoszenie jest niepełne, bo z dwoma zawodnikami klub nie ma ugody dotyczącej ewentualnego rozłożenia na raty zaległości. Widocznie w Stelmecie uznano, że najlepszą obroną jest atak. To kolejna rzecz, której nie rozumiem. Zresztą klub od dawna prowadzi dziwną politykę informacyjną.

Teraz, w dobie netu i twitterów ukrywanie czegokolwiek nie ma sensu. Jak są jakieś trudności trzeba to wziąć na klatę i poinformować kibiców, którzy ponoć są bardzo ważni. Tymczasem wszyscy huczeli o tym, że Stelmet nie dostał licencji, a na stronie klubu były urodziny Dzika Wsadzika (przy okazji wszystkiego najlepszego) zamiast oświadczenia właściciela albo dyrektora z wytłumaczeniem kibicom sytuacji i tego, czego się mogą spodziewać. To jest kompletny brak szacunku dla fanów, panowie!

Jak są jakieś trudności trzeba to wziąć na klatę i poinformować kibiców, którzy ponoć są bardzo ważni

Nie wiem co będzie dalej. Klub przez ostatnie lata przyciągnął wielu kibiców, sportowo dokonał bardzo fajnych rzeczy. Nigdy nie miał pod górkę z mediami, czasem traktując je jak piąte koło u wozu. W sumie nie mógł narzekać na świat za oknem. Teraz nie wiadomo po co zaczyna walkę na kolejnych frontach. Jeden ma od dawna otwarty w sprawie europejskich pucharów. Nawet jeśli racja jest po stronie Stelmetu, to trzeba próbować znaleźć jakieś wyjście. Teraz jest drugi z szefostwem ligi. A jeszcze jest przegrana sprawa w arbitrażu z byłymi zawodnikami. Nie za dużo tego?

Tymczasem ruszyła piłkarska ekstraklasa. Już na samym początku wkurzyłem się oglądając to co w drugiej połowie meczu z Jagiellonią wyczyniała Legia. Ale jak zapewniają w klubie najważniejsza jest Liga Mistrzów. Pierwsza przeszkoda została pokonana. Kolejna będzie znacznie trudniejsza od tej z Bośni Hercegowiny. Nasze zespoły przygotowują się do sezonu. Najbardziej ubawił mnie dialog między kibicem, a trenerem na klubowym facebooku nowosolskiej Arki. Po wysoko wygranym sparingu kibic o 12.45 napisał komentarz - Trzecia liga, trzecia liga! Będzie awans. Na to trener odpowiedział: - Nie pijemy przed 13.00! Prawda, że pięknie?

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.