Muchy wcale nie odpuściły

Czytaj dalej
Fot. Artur Szymczak
Artur Szymczak

Muchy wcale nie odpuściły

Artur Szymczak

Mieszkańcy Bronowic nie mają wątpliwości - muchy są z fermy norek. Czy mają rację, wyjaśnią specjalne badania. To potrwa miesiące. A z muchami trzeba żyć...

- To z tej fermy wylęgają się muchy! Non stop nam dokuczają. Jest ich po prostu mrowie - mówi Barbara Skubiszewska, która mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie fermy norek w Bronowicach, 2 km od Strzelec. Ferma działa tu od 2004 r. O dziwo bez wymaganych pozwoleń i pomimo negatywnych opinii środowiskowych!

- Firma Farm Equipment International sp. z o.o. w Karsku nie ma pozwoleń na swoją działalność na terenie fermy norek w Bronowicach - potwierdza Maria Staroń, kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Jak więc jest to możliwe, że od wielu lat nielegalnie hodowane są norki i nikt z tym nic nie robi?

- Nie ma żadnych narzędzi prawnych, by mimo braku odpowiednich dokumentów, zamknąć uciążliwą działalność. Ta sprawa może potrwać jeszcze kilka lat - przekonuje Mateusz Karkoszka, zastępca burmistrza Strzelce Krajeńskich.

Mieszkańcy wioski zachodzą w głowę i wręcz w to nie dowierzają. - Wychodzi na to, że żyjemy w państwie bezprawia. - Obrzydlistwo! Gdyby to któryś z mieszkańców wyprawiał takie rzeczy, to szybko by zrobili z nim porządek. A właściciel fermy czuje się po prostu bezkarny. Czekają aż nas te muchy zjedzą? - rozkłada ręce Bożena Leśkiewicz.

Wprawdzie firma nielegalnie prowadzi swoją działalność, ale muchy czują się w wiosce jak najlepiej i nie mają widocznie zamiaru nigdzie się wynosić. - Na fermie nie ma much. Niedaleko jest bajorko i może te muchy stamtąd właśnie są - mówi nam z kolei Krzysztof Węgrzyn, powiatowy lekarz weterynarii. O tym samym zapewnia Krzysztof Minkiewicz, kierownik fermy. - U nas much nie ma - mówi stanowczo.

W starostwie odbyło się spotkanie w sprawie much. Uczestniczyli w nim mieszkańcy, starosta, burmistrz, sołtys i przedstawiciel fermy. Ustalono, że przeprowadzone zostaną badania, które mają wskazać źródło pochodzenia owadów. - Na ekspertyzę potrzebuję kilku miesięcy - mówi dr Agata Piekarska z Instytutu im. Włodzimierza Korczaka w Gorzowie Wlkp. Badania obejmą też wszystkie inwestycje w obrębie 3 km od fermy, które mogą być źródłem rozrodu much.

Artur Szymczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.