Natalia Dyjas-Szatkowska

Musimy tylko uwierzyć w marzenia

Uczniowie: Miłosz Jezierski i Katarzyna Skoczylas z grupy Dedalsat. Fot. Natalia Dyjas Uczniowie: Miłosz Jezierski i Katarzyna Skoczylas z grupy Dedalsat.
Natalia Dyjas-Szatkowska

O szansach na rozwój młodych mieszkańców regionu i miłości do nauki rozmawiamy z Miłoszem Jezierskim I Katarzyną Skoczylas z grupy Dedalsat.

Zdobyliście trzecie miejsce w polskiej edycji europejskiego konkursu CanSat, w którym zbudowaliście minisatelitę. Jak to się wszystko zaczęło?
Miłosz Jezierski: To dzięki nauczycielowi, panu Grabowskiemu, który opowiedział naszemu koledze o tym konkursie. Stwierdziliśmy, że brzmi to ciekawie. Hubert zaczął szukać towarzyszy do drużyny, skompletowaliśmy się i tak wszystko ruszyło...

Wspierało was w tej inicjatywie miasto, urząd marszałkowski. Młodzi mogą mieć wsparcie w realizacji swoich pomysłów?
MJ: Tak. Mieliśmy bardzo mocne wsparcie. To przekroczyło nasze oczekiwania. Zaczęli się pojawiać kolejni sponsorzy naszego pomysłu. Zrobiło się ich naprawdę dużo. Mogliśmy kupić więcej części zapasowych, zrobić większą promocję. Ale to się też stało dla nas motywacją. Oczekiwania wobec nas wzrosły, dlatego musieliśmy się sprężyć, by walczyć o sukces. To była dla nas, jako dla ludzi młodych, świetna lekcja i nauka. Oraz podpowiedź, czym możemy zająć się w życiu.

Czyli ta pomoc młodym ludziom jest przez was odczuwana?
Katarzyna Skoczylas: Oczywiście! Zwróciliśmy się o pomoc do Fundacji Lyada, ona podpowiedziała nam, że wesprzeć może nas Organizacja Pracodawców Ziemi Lubuskiej. I potem posypała się pomoc.

Czyli młodzi mają szansę na rozwój w naszym regionie?
MJ i KS: Zdecydowanie![/b]
MJ: Wydaje mi się, że jesteśmy tego dobrym przykładem. Jeśli chodzi o urząd marszałkowski, to jesteśmy jedynym województwem, który ma program przeznaczony dla młodych ludzi, mówię tu o „Młodych Onlife”. Dostawaliśmy z tego wsparcie finansowe. To jest najlepszy przykład, że wystarczy tylko mieć pomysł i chęci, a reszta przyjdzie.

To jakbyście zachęcili innych młodych ludzi, by podejmowali się różnych działań? Robili coś więcej, wykraczającego poza zwykłe obowiązki?
MJ: Nie bójcie się marzyć. Stawiajcie sobie odważne cele, nawet takie, które się wam wydają kompletnie nierealne. Bo przekonaliśmy się, że nierealne wychodzi najprościej. Tylko wystarczy chcieć, mieć pomysł i być wytrwałym.
KS: A nauka jest fajna. Wystarczy znaleźć swoją dziedzinę i się w niej realizować..

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.